autor: Kamil Skuza
Smartfony w natarciu - czyli najciekawsze gry na iOS (10/09/2012)
Wakacje już za nami, w związku tym proponujemy Wam hity, które skutecznie umilą przerwy między lekcjami, zajęciami, czy w pracy. Jak co miesiąc, zestawienie zostało podzielone na dwie części. Gry na system iOS opisane są tutaj, a gry na telefony z Androidem znalazły swoje miejsce na łamach serwisu Gramy na wynos. Przed Wami 8 propozycji, wśród których nie mogło zabraknąć zombie, strategii, RPG-a, gry z „duszą” i… naszego autora komiksów – Otisa!
King’s Bounty: Legions
King’s Bounty na tablecie? Trzeba to mieć! Co prawda nie jest to pełnokrwista odsłona serii, lecz Facebookowa miniatura (gra wymaga połączenia z kontem na FB), ale przykuwa uwagę na kilka minut/godzin/dni tak samo jak pecetowe wersje. Mamy sporą (jak na mobilną strategię) mapę, dużo zadań do wykonania, potworów do rekrutacji, potyczek z komputerowym przeciwnikiem i walk PvP online, a nawet możliwość konstruowania przedmiotów. Wszystko to za darmo, choć oczywiście nie obyło się bez mikrotransakcji, które jednak nie psują zabawy. Syndrom „jeszcze jednej walki” długo nie spędzi snu z waszych powiek.
Rune Raiders
Rynek smartfonów i tabletów przyczynił się do powstawania wielu nowych gatunków gier, nierzadko kreatywnych i trudnych do zaszufladkowania. Jednym z owoców nowatorskości jest Rune Raiders, czyli połączenie dungeon crawlera, RPG-a i strategii turowej, które – choć wygląda dość zabawnie – zmusza do intensywnego myślenia, rozsądnego planowania każdego kolejnego ruchu i kierowania całą drużyną. Mamy do wyboru wikinga, elfa-łucznika, maga, uzdrowicielkę, a nawet centaura. Ich wysiłki, czyli przedzieranie się przez kolejne podziemne korytarze, mają na celu uwolnienie króla spod jarzma złych mocy, panoszących się po naszej, sielankowej niegdyś krainie. Doskonała, długa zabawa, z trybem fabularnym i „nieskończonym” gwarantowana.
Shoot the Zombirds
Polubiliście Shoot the Birds? Pokochacie Zombirds! Ponownie wcielamy się w postać stracha na wróble z głową dyni i znów strzelamy z kuszy do ptaków. Jednak tym razem ptaszyska są nieumarłe, w dodatku porywają Dyniusie, czyli naszych mniejszych podopiecznych. Prędko musimy więc likwidować porywaczy, nabijać kombosy (np. jednym strzałem przebić trzy ptaki) i wypełniać zadania, które stają się coraz trudniejsze, wymagające dobrej zręczności i koordynacji oko-ręka. Świetna zabawa potrafi trwać zarówno kilka minut, jak i całą godzinę.
Megacity HD
Kolejna produkcja, która na pierwszy rzut oka wydaje się dziwna, a na drugi urasta w naszych oczach na genialną, wymagającą myślenia strategiczno-logistyczną łamigłówkę. Na pustym polu trawy, przypominającym szachownicę, budujemy od zera miasto. Musimy zaplanować, gdzie ustawić elektrownię, gdzie bank, straż pożarną, policję, park i oczywiście lokale mieszkalne. Każdy budynek wpływa pozytywnie lub negatywnie na morale mieszkańców i środowisko. Jako dobry burmistrz musimy pilnować, by w każdej kolumnie panowało zadowolenie na poziomie co najmniej +4. Z początku jest to łatwe, ale później można zastygnąć w bezruchu, zastanawiając się długo co i gdzie ustawić, żeby miasto rosło w siłę, mieszkańcy byli szczęśliwi, a przy tym żebyśmy mogli stawiać kolejne budynki na mapie, przesuwającej się w prawo. Brzmi i wygląda dziwnie, ale uwierzcie na słowo, jest genialne w swojej prostocie.
Dead Trigger
FPS, który stał się darmowy (mikropłatności nie przeszkadzają) najpierw w sklepie Google Play (z powodu piractwa), a teraz także w AppStore (żeby było fair). Jeśli strzelamy do zombie, to z jednego powodu – oczywiście bronimy miasta skażonego przez zarazę, która dotyka niemal wszystkich, poza – naturalnie – głównym bohaterem. Misje wybieramy z poziomu mapy miasta, dobieramy wyposażenie, czyli całkiem pokaźny zasób broni, i oczyszczamy lokacje z „mózgożerców”. Uwagę przykuwa bardzo ładna oprawa audiowizualna, poczucie humoru twórców (choćby na poniższym screenie) i… cóż, strzelanie do zombie chyba nigdy się nie znudzi, a na pewno nie w tak dobrym, mobilnym wydaniu.
Train Conductor
Przyjemna, kolorowa, wesoła zabawa w… maszynistę. A konkretniej – nadzorujemy przejazd pociągów przez pięć równoległych do siebie torów kolejowych. Każdy pociąg oznaczony jest stosownym numerem lub kolorem, tak jak stacje/hangary, do których musi dojechać. Dlatego palcem wytyczamy pociągom dodatkowe tory, dzięki którym obierają dobry kurs. Musimy oczywiście uważać, żeby nie doprowadzić do kolizji i żeby np. zielony pociąg nie wjechał do żółtej bramki. Rozgrywka szybko staje się wymagająca, ale porażki nie demotywują, lecz mobilizują do kolejnych prób nabicia jak największego rekordu punktowego.
Ghost Trick: Phantom Detective
iOSowa wersja hitu z Nintendo DS. Pozwólcie, że po części wyjaśnię o co chodzi w grze na podstawie poniższego screena. W tym pokoju jest dziewczynka, która ma związek z naszą śmiercią (tak, sterujemy w grze nieboszczykiem). Jest jednym z kluczy do rozwikłania detektywistycznej zagadki, w którą jesteśmy uwikłani. Niestety, płatny zabójca (jeden z nich wykończył naszego bohatera) zbliża się do jej pokoju. Mamy cztery minuty na to, żeby nie pozwolić dziewczynce na ubranie słuchawek z głośno grającą muzyką, odwrócić jej uwagę od czytania książki i jedzenia pączków, a na koniec zmusić ją do ukrycia się pod łóżkiem, w celu uniknięcia śmierci. Jak to zrobić będąc martwym? Cóż, my, śmiertelnicy, mamy jeszcze duszę. Dzięki niej możemy poruszać przedmiotami nieożywionymi i komunikować się z innymi… zmarłymi. Cóż, brzmi jak sen szaleńca, ale w rzeczywistości to jedna z najpiękniejszych, najbardziej wciągających historii, jakie przeżyłem w grach wideo. Warta swojej ceny.
IdentiKid
Ciekawa, kreatywna, pamięciowa zabawa w detektywa. Konkretniej – wcielamy się w postać dziewczynki, której ktoś śmiał przebić balon w parku. Naszym zadaniem jest skonstruować portret pamięciowy złoczyńcy w jak najkrótszym czasie. Im dokładniej odtworzymy facjatę złodzieja – tym więcej punktów zgarniemy. Kombinacji jest mnóstwo, więc powodów do bicia własnych rekordów nigdy nie zabraknie. A jako bonus możemy z gotowych elementów zrobić własnego awatara i pochwalić się nim choćby na Facebooku. Zabawa przypomina grę „Zgadnij kto to?”, jest prosta i wciągająca, a co najważniejsze – to polska produkcja, w której ręce (a raczej pędzel) maczał sam Otis, twórca wielu komiksów goszczących na łamach naszego serwisu. Polecamy!