MCU właśnie stworzyło swojego najpotężniejszego superbohatera. Avengersi nie mają z nim szans
Marvel Studios doprowadziło do powstania najpotężniejszego superbohatera w historii swojego kinowego uniwersum. Postać posiada tak ogromną siłę, że nic i nikt nie może się z nią równać, co może stanowić problem.
Tekst zawiera spoilery związane z serialem Tajna inwazja.
26 lipca zakończył się pierwszy serial Marvela należący do piątej fazy kinowego uniwersum. Tajna inwazja w głównym stopniu koncentrowała się na Nicku Furym i jego zmaganiach z tytułową inwazją Skrulli. Produkcja zdawała się rezygnować z udziału superbohaterów, ale zmieniło się to na samym końcu. W szóstym i jednocześnie ostatnim odcinku serialu doszło do pojedynku pomiędzy postaciami dysponującymi ogromną mocą.
W finale Nick Fury pojechał do kompleksu, w którym stacjonowali Skrulle, aby przekazać Gravikowi „Żniwo”, czyli DNA wszystkich Avengersów, które udało się zebrać podczas ataku Thanosa na Ziemię. Złoczyńca uruchamia specjalną machinę i aplikuje w siebie oraz – zadawałoby się – w Fury’ego supermoce bohaterów. To przypieczętowałoby życie jednego z największych ludzkich obrońców planety.
Wtedy okazuje się, że to nie był Nick Fury, tylko G’iah. Dochodzi do walki pomiędzy dwoma Skrullami, z których każdy dysponuje ogromną pulą supermocy: od tych należących do Hulka, poprzez Ice Beasta, aż po te Kapitan Marvel. Żadne z nich nie ma najmniejszych problemów z opanowaniem nowych sił i na zawołanie są w stanie korzystać z każdej z umiejętności.
Zwycięsko z walki wychodzi G’iah, co czyni ją jedyną posiadaczką tak szerokiej puli supermocy. W finałowym odcinku od razu była w stanie opanować nawet wspomnianego Hulka, z którym Bruce Banner męczył się całe lata. To czyni ją najpotężniejszą superbohaterką kinowego uniwersum Marvela. Postać może być dosyć problematyczna w nowym rozdziale kinowego uniwersum, ponieważ wygląda na to, że nikt i nic nie ma z nią jakichkolwiek szans.