autor: Bartosz Świątek
Samsung wyśmiewał Apple, a sam chce sprzedawać smartfony bez ładowarek
Jeden z brazylijskich serwisów technologicznych donosi, że firma Samsung zamierza sprzedawać smartfony Galaxy S21 bez ładowarek – podobnie jak Apple. Koreańczycy wcześniej naśmiewali się z pomysłu koncernu z jabłkiem w logo.
W SKRÓCIE:
- według dokumentacji wysłanej do brazylijskiej agencji regulacyjnej ANATEL, Samsung planuje sprzedawać smartfony z serii Galaxy S21 bez ładowarki w pudełku;
- wcześniej podobny krok wykonał koncern Apple i został on wyśmiany przez koreańską firmę.
Jakiś czas temu spore kontrowersje wywołał fakt, że w pudełku z nowiutkim iPhone’em 12 nie znajdziemy ładowarki do tego urządzenia. Tę trzeba nabyć osobno, chyba że już posiadamy tego typu akcesorium (bo np. mieliśmy wcześniej iPhone’a 11). Firma Samsung posunęła się nawet do wyśmiania podejścia Apple. Osobie, która wpadła na pomysł tego żartu, musi być teraz nieco głupio, bowiem – jak wskazują doniesienia brazylijskiego serwisu Tecnoblog (via 9to5Mac) – Koreańczycy sami przymierzają się do usunięcia ładowarek z pudełek ze smartfonami z serii Galaxy S21.
Informacje pochodzą z dokumentacji Samsungów Galaxy S21, S21+ oraz S21 Ultra wysłanej do agencji ANATEL, będącej ciałem regulującym sprawy związane z szeroko rozumianą komunikacją elektroniczną w Brazylii (jest to odpowiednik naszego Urzędu Komunikacji Elektronicznej). Warto odnotować, że smartfony mają być również sprzedawane bez słuchawek.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy Samsung przyjął rozwiązanie, które wcześniej publicznie wyśmiewał u konkurencji – wcześniej podobnie stało się ze złączem słuchawkowym, które najpierw (w 2017 roku) zniknęło z iPhone’ów, a dwa lata później zostało usunięte z topowych urządzeń koreańskiego producenta. Sama informacja o usunięciu ładowarek z pudełek z Samsungami Galaxy S21 nie jest też szczególnie zaskakująca – podobne plotki pojawiły się już kilka miesięcy temu.
Obserwując to wszystko, trudno nie odnieść wrażenia, że producenci smartfonów zapędzili się w przysłowiowy kozi róg. Ceny topowych urządzeń spuchły do olbrzymich rozmiarów (za model Samsung Galaxy S20 Ultra 5G w dniu premiery trzeba było zapłacić 6 tys. złotych), a równocześnie tzw. smartfony Premium są sprzedawane bez rzeczy, które jeszcze kilka lat temu wydawały się czymś absolutnie zwyczajnym, nawet w przypadku telefonu z niższej półki. Zmniejszanie kosztów produkcji w ten sposób wydaje się być ślepą uliczką i ciekawe, w jaki sposób zostanie przyjęte przez rynek.