Reżyser Logana: „przez ataki fanów duże filmy będą robić tylko wyrobnicy”
Kolejny znany reżyser postanowił zabrać głos w sprawie toksycznych zachowań w sieci. James Mangold porównuje tworzenie głośnych filmów do pisania nowych rozdziałów Biblii i twierdzi, że zachowanie fanów w końcu odstraszy od tego przemysłu odważniejszych reżyserów.
Skrajnie negatywne reakcje fanów na dzieła filmowe pozostają gorącym tematem w Hollywood. W zeszłym tygodniu reżyser Strażników galaktyki James Gunn zasugerował nadgorliwym fanom Gwiezdnych wojen wizytę u terapeuty, tym razem do kwestii niezdrowych wypowiedzi odniósł się autor filmowego Logana, James Mangold.
W serii wypowiedzi opublikowanych na swoim koncie w serwisie Twitter, Mangold wyraził zaniepokojenie, że nadmierne, często wypełnione nienawiścią reakcje fanów mogą mieć druzgocący efekt dla całego przemysłu filmowego – mogą one odstraszyć od dużych marek najbardziej kreatywnych, odważnych (a więc i kontrowersyjnych) twórców, zostawiając miejsce wyłącznie dla trzymających się bezpiecznych schematów rzemieślników:
W momencie, gdy pisanie i reżyserowanie dużych franczyz pod względem ciężaru emocjonalnego stało się odpowiednikiem pisania nowego rozdziału Biblii (z podobnym prawdopodobieństwem bycia ukamieniowanym i uznanym za heretyka), wiele odważniejszych umysłów odda te filmy wyrobnikom i księgowym.
A jeśli sądzicie, że już tak się stało, że filmowcy są bezsilnymi narzędziami wielkich korporacji, to dlaczego wyżywacie się na nas? Mogę was zapewnić, że tacy Rian Johnson i Chris McQuarrie [reżyser Mission: Impossible – Fallout] nie zostali „kupieni”. To właśnie oni toczą za kulisami wasze bitwy.
Niektóre ataki miały wręcz religijne zacięcie. Rozumiem, że dla wielu osób, w tym i dla mnie, Gwiezdne wojny mają wyjątkową magię, którą można by porównywać do tekstów religijnych. Ale musimy pamiętać, by dawać ujście naszym rozczarowaniom tak, jak robiłby to Yoda, a nie Darth.
Choć James Mangold nie wspomina o sobie, to również można zakwalifikować go do grona „odważniejszych” umysłów – jak przyznał, w zamian za wyższą klasyfikację wiekową i kreatywną kontrolę nad Loganem, zgodził się na obniżenie budżetu produkcyjnego o połowę. W tym wypadku ryzyko się opłaciło i powstał jeden z najlepiej przyjętych i najbardziej nietypowych filmów na podstawie komiksów superbohaterskich ostatnich lat.
Jednak nie zawsze pełna swoboda daje efekty, które podobają się większości, co chyba najlepiej widać właśnie po polaryzujących opiniach dotyczących Gwiezdnych wojen: Ostatniego Jedi – filmu, któremu można wiele zarzucić, ale na pewno nie to, że nie spróbował wyrwać się z bezpiecznych dla serii ram.
Aktualnie James Mangold pracuje nad Ford V Ferrari, produkcją opowiadającą o rywalizacji między Fordem a Ferrari podczas 24-godzinnego wyścigu Le Mans w 1966 roku. Film zadebiutuje w 2019 roku, a w rolach głównych wystąpią Christian Bale i Matt Damon.