autor: Szymon Liebert
Restrukturyzacja w Sony – 8 tysięcy pracowników straci pracę
Sony podała informację o cięciach kadrowych w wielu oddziałach, jakie zostaną przeprowadzone prawdopodobnie już niedługo. Firma szuka sposobów na zwiększenie rentowności i konkurencyjności na dynamicznym rynku. Niestety nie podano dokładniejszych danych. Nie wiemy więc czy zwolnienia dotkną także oddziału odpowiedzialnego za PlayStation, chociaż wskazują na to kolejne doniesienia.
Sony podała informację o cięciach kadrowych w wielu oddziałach, jakie zostaną przeprowadzone prawdopodobnie już niedługo. Firma szuka sposobów na zwiększenie rentowności i konkurencyjności na dynamicznym rynku. Niestety nie podano dokładniejszych danych. Nie wiemy więc czy zwolnienia dotkną także oddziału odpowiedzialnego za PlayStation, chociaż wskazują na to kolejne doniesienia.
Zgodnie z drugą podaną w tej kwestii informacją, segment firmy odpowiedzialny za markę PlayStation jest aktualnie pod ścisłą obserwacją i analizą. Oznacza to więc, że być może i tutaj będą potrzebne zwolnienia, przeniesienia i inne formy restrukturyzacji, co oczywiście mogłoby odbić się negatywnie również na użytkownikach konsol PlayStation 3, osłabiając nieco siłę tej platformy. Sony zapewnia jednak, że wszelkie decyzje podejmowane są w dobrej wierze i w celu zapewnienia PlayStation lepszej przyszłości.
Trudno nie zauważyć sporej skali całego przedsięwzięcia. Firma podała, że do kwietnia 2010 roku z pracą pożegna się podobno około 8 tysięcy pracowników, prawdopodobnie z różnych krajów. Oznacza to uszczuplenie dywizji elektronicznej, liczącej nieco ponad 180 tysięcy zatrudnionych o całe 5%. Oprócz tego, zamkniętych zostanie 10% z 57 fabryk produkujących poszczególne akcesoria.
Konieczność cięć i ograniczania różnych oddziałów wynika oczywiście z kryzysu na ogólnoświatowych rynkach, który negatywnie wpłynął na sprzedaż produktów Sony. Sytuację szczególnie pogarsza kurczenie się japońskiej gospodarki od lipca do września tego roku. Jest to naturalnie jeden z głównych rynków dla japońskiego koncernu odpowiedzialnego za markę PlayStation.
Cały proces ma zaoszczędzić bagatela 1.1 miliarda dolarów (730 milionów funtów) już w przyszłym roku finansowym i oznacza również zmniejszenie nakładów na rozmaite inwestycje na rynku elektronicznym o całe 30%.
Liczby brzmią więc nieco przerażająco, a i tak być może będzie trzeba posunąć się jeszcze dalej. Tak przynajmniej twierdzi Katsuhiko Mori, menadżer z Daiwa SB Investments. Jego zdaniem Sony musi teraz przede wszystkim stworzyć rentowne inicjatywy biznesowe i dowieść ich stabilności finansowej, gdyż do tej pory wszelkie inwestycje korporacji były bardzo niepewne.
Wydaje się więc, że przyszłość wielu projektów może być w pewnym zakresie zagrożona, chociaż na razie nie mamy konkretnych informacji. Zapewne można spodziewać się anulowania mniej zyskownych inwestycji i być może także niezbyt atrakcyjnych produkcji z zakresu gier i oprogramowania na konsole firmy. Czy to jednak pogrąży istniejącą właściwie od 1946 firmę? Raczej nie.
Sam rynek gier elektronicznych ma to do siebie, że sytuacja zmienia się dynamiczne, czego świadkami byliśmy całkiem niedawno, obserwując ogromny sukces Nintendo, która wywindowała się ponownie na lidera sprzedaży, po kilku dość „chudych” latach. Chociaż czasem niektóre przedsiębiorstwa wypadają z gry lub zmieniają swój profil (chociażby SEGA), to ewentualna ostateczna klęska takiego molocha jak Sony jest raczej odległa.