autor: D-Link PGS
Relacja z finału ESL Pro Series
13 marca 2009 to data, która na długo zapisze się w kartach esportowej historii. Wszystko za sprawą finału pierwszego sezonu prestiżowej ligi ESL Pro Series.
13 marca 2009 to data, która na długo zapisze się w kartach esportowej historii. Wszystko za sprawą finału pierwszego sezonu prestiżowej ligi ESL Pro Series, która pod koniec ubiegłego roku, po latach oczekiwań zawitała do Polski, sprawiając tym samym niemałą, lecz zgoła radosną niespodziankę fanom sportu elektronicznego w naszym kraju. Impreza, która odbyła się w warszawskim klubie Stodoła, była uwieńczeniem kilkumiesięcznych zmagań najlepszych w Polsce graczy komputerowych w tytuły: America's Army, Pro Evolution Soccer 2009 i Counter Strike 1.6 w wydaniu męskim i żeńskim.
Harmonogram imprezy znany był już na kilka dni przed 13 marca, bowiem polski oddział ESL udostępnił go na łamach swojej strony internetowej. Dodatkowo mając za sobą dwa przystanki Intel Friday Night Game (Kraków i Poznań), czyli imprezy towarzyszącej rozgrywkom EPS, kibice wiedzieli, czego mogą się spodziewać po turnieju głównym. Masa atrakcji, gadżetów dla publiczności, efekty świetlne, widowisko na miarę wydarzenia sportowego i profesjonalny komentarz jest tym, do czego przyzwyczaili nas organizatorzy Pro Serii w tym kraju. Publika, która przyszła do Stodoły, 13 marca nie została zawiedziona i tym razem!
Całość rozpoczęła się z lekkim poślizgiem - zawody rozpoczęto tuż przed godziną 17.00, podczas gdy start zaplanowany był na 16.00. Fakt ten nie wzbudził jednak w wiernych kibicach zniechęcenia, bo ci tłumnie i niestrudzenie czekali na otwarcie sali widowiskowej. Gdy wreszcie ten moment nastąpił, pomieszczenie dla widowni liczące kilkaset miejsc wypełnione zostało w ciągu zaledwie kilku sekund, a siedzenia umieszczone najbliżej sceny, na której rozgrywane były komputerowe pojedynki, stały się w tamtej chwili największym obiektem pożądania każdego z przybyłych.
Tuż po uspokojeniu się pierwszych emocji na scenę wyszła para prowadząca imprezę, by przywitać kibiców i przy okazji obdarować kilku z nich gadżetami ESL i drobnymi upominkami. Zasada była prosta – kto najgłośniej krzyczał, największe miał szansę na zgarnięcie koszulki lub kubeczka.
Pierwsze zmaganie, czyli część głównych atrakcji imprezy, rozpoczęło się około godziny 17.30, a był nim finał ligi PES 2009 z udziałem dwóch graczy formacji D-Link PGS, Łukasza „Luki_K” Kielczyka oraz Gawła „Gawlisz” Sypniewskiego, którzy dzięki rewelacyjnej grze zarówno w eliminacjach internetowych, jak i w fazie playoff rozgrywanej w studio ESL 1 marca zapewnili sobie awans do Wielkiego Finału pierwszego sezonu EPS. Po zaciętej i niezwykle emocjonującej walce, która, dzięki rzutnikom rozwieszonym nad sceną ukazującym każdą rozegraną akcję i żywo reagującej publice, przypominała prawdziwy mecz piłkarski, zwyciężył Luki_K wynikiem świadczącym o wyrównanym spotkaniu, mianowicie 4 do 3. Łukasz Kielczyk zgarnął tym samym 1 350 zł i złoty puchar, pozostawiając Gawła Sypniewskiego z nagrodą za drugie miejsce wynoszącą 950 zł.
Następną w kolejności grą, której finał rozegrany został na scenie, było America's Army i mimo mojego zamiłowania do tego tytułu mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że platformę tę naprawdę ciężko się ogląda, nie będąc wtajemniczonym w zasady w niej panujące. Wszystko przez brak widoku podczas obserwacji z oczu gracza, przez co nie sposób uchwycić pięknych akcji, które mogłyby zachwycić publiczność. Podczas meczu, w którym udział wzięły formacje Majestic Clan i Seantus PopulusQue Romanus, odnosiłem nieodparte wrażenie, że jedynymi osobami, które wiedzą, co się dzieje na mapie, była garstka kibiców, która przyjechała właśnie na ten pojedynek. Nie ukrywam więc, że z niecierpliwością czekałem na jego koniec. Brak emocji dla laika nie upoważnia jednak do umniejszania dokonań grających drużyn. Zawodnicy Majestic, mimo startu z drabinki przegranych po fazie playoff (przez co mecz rozpoczęto wynikiem 1-0 dla SPQR), zagrało rewelacyjnie, zdobywając dwie mapy pod rząd i wygrywając tym samym całe spotkanie wynikiem 2:1, wprawiając w osłupienie fanów sceny AA pewnych zwycięstwa SPQR. Majestic Clan za swoją godną podziwu postawę został nagrodzony sumą 5,400 zł, natomiast do SPQR trafiło 3,200 zł.
Po zakończeniu meczu, krótkich wywiadach z zawodnikami i pokazie tancerek swój finałowy mecz ligi Female Gaming League rozpoczęły damskie drużyny Counter-Strike'a 1.6. Reprezentantki zespołów D-Link PGS i UCP.MP3store zmierzyły się na mapie de_inferno i pomimo początkowej dominacji zawodniczek PGS, ostatecznie swoją wyższość pokazały podopieczne UCP. Spotkanie zakończyło się wynikiem 16:10. Warto zwrócić uwagę na doping, jaki najliczniej zebrana publika podczas spotkania dziewcząt serwowała zawodniczkom. Okrzyki „PGS! PGS!” zagrzewające zawodniczki do walki lub „Nic się nie stało! PGS Nic się nie stało!” po przegranej rundzie na długo zapadną nam w pamięci.
Ostatnim meczem, lecz nie najmniej ważnym rozgrywanym tego dnia był finał męskiej ligi Counter-Strike'a 1.6 z udziałem ekip MeetYourMakers i Frag eXecutors. Pierwsza z wymienionych formacji jako wielokrotny mistrz świata stawiana była w roli faworyta, jednak wielu pokładało duże nadzieje w drużynie Fx powszechnie uznawanej jako numer dwa w Polsce. Ostatecznie jednak obyło się bez niespodzianek i będące w wyśmienitej formie MYM ograło przeciwników wynikiem 2:0, zgarniając dzięki temu 5,400 zł. Egzekutorzy za drugie miejsce otrzymali 3,200 zł. Przy okazji omawiania meczu męskiego CS'a nie sposób przeoczyć nikłej publiki w stosunku do pozostałych platform, pomimo iż był to w zasadzie najbardziej medialny pojedynek z udziałem najbardziej znanych polskich drużyn e-sportowych na świecie. Z jednej strony wpływ na to mogła mieć późna godzina (ok. 21.30), o której rozgrywało się spotkanie, z drugiej zaś bardzo jednostronny pojedynek, w którym gracze MYM w zasadzie nie dali żadnego pola do manewru członkom Frag eXecutors, co sprawiało, że mecz był po prostu nudny.
Na zakończenie imprezy organizatorzy przygotowali dla przybyłych koncert gwiazd polskiego hip-hopu: Wujka Samo Zło, Człowieka Nowej Ery, Numer Raza i DJ 600V, którzy zaprezentowali kilka swoich utworów dla bardzo nikłej już w tamtym momencie publiki. Zaraz po tym pożegnano kibiców w Stodole i tych śledzących pierwszy finał ESL Pro Series za pomocą internetowej telewizji ESL TV.
Tym sposobem przebrnęliśmy przez finał pierwszego sezonu EPS w naszym kraju. Nie obyło się oczywiście bez błędów, do których zaliczyć możemy lekkie jak na polskie realia opóźnienia, bezustanne awarie rzutnika, przez co widzowie momentami nie widzieli, co się dzieje w grze, braku współpracy między komentatorami, a operatorem obrazu, który nie wykonywał poleceń zmiany zrzutu na inny komputer czy stosunkowo małej liczby miejsc na hali głównej. Wszystko to jednak są tylko drobne niedociągnięcia, które nie powinny mieć wpływu na naszą opinię o imprezie. Była ona bowiem czymś niespotykanym dotąd na naszej scenie. Narzucona przez polski oddział ESL koncepcja imprezy była zgoła innowacyjnym jak na nasz kraj pomysłem. 13 marca klub Stodoła był wypełniony w każdym calu kwintesencją e-sportu, czyli tym, co w nim najpiękniejsze: rywalizacją, emocjami i rzeszami kibiców przybyłych, aby zobaczyć na oczy swoich ulubieńców.
Michał ‘wooden’ Bednarski