autor: Michał Zieliński
Red Orchestra 2 oficjalnie zapowiedziana. Pierwsze screeny
Bitwa o Stalingrad od zawsze wywoływała emocje wśród miłośników II Wojny Światowej. Fakt, motyw ten był już wielokrotnie wykorzystywany, kto jednak lepiej odda klimat wojennej zawieruchy niż weterani z Tripwire Interactive? Utalentowani deweloperzy zapowiedzieli dzisiaj Red Orchestra 2: Heroes of Stalingrad.
Bitwa o Stalingrad od zawsze wywoływała emocje wśród miłośników II Wojny Światowej. Bohaterska obrona armii Żukowa i heroiczna, zakończona klęską walka osaczonych Niemców stanowią idealny materiał na scenariusz gry komputerowej. Fakt, motyw ten był już wielokrotnie wykorzystywany, kto jednak lepiej odda klimat wojennej zawieruchy niż weterani z Tripwire Interactive? Utalentowani deweloperzy zapowiedzieli dzisiaj Red Orchestra 2: Heroes of Stalingrad .
Wiadomość ta nie stanowi wielkiej niespodzianki, gdyż pogłoski o kontynuacji kultowego Ostfront 41-45 krążyły już od jakiegoś czasu. Mimo wszystko stanowisko Tripwire na pewno ucieszy wszystkich wielbicieli frontu wschodniego oraz strzelanin online. Zwłaszcza, że w oficjalnym komunikacie twórcy zamieścili sporo istotnych informacji na temat nadchodzącego dzieła.
Nie trudno się domyślić, że akcja gry została osadzona pomiędzy sierpniem 1942 a lutym 1943 roku. Wtedy to 6 Armii pod dowództwem feldmarszałka Friedricha Paulusa wyznaczono do karkołomnego zadania polegającego na zdobyciu Stalingradu. Piekło, które przeżyli niemieccy żołnierze, oraz przełamanie frontu przez Sowietów w następstwie doprowadziły do upadku III Rzeszy. Jako gracz przywdziejemy mundur nazistowskiego żołnierza bądź rosyjskiego sołdata i ruszymy do boju za ojczyznę. Wiadomo, że przygotowane przez autorów kampanie uwzględniające obie strony konfliktu zostaną pogrupowane w szereg misji. Każdą z nich będzie można przejść zarówno pojedynczo, jak i w kooperacji z kolegami bądź w trybie multiplayer. To właśnie tutaj napotkamy najwięcej zmian.
Na pierwszy ogień idzie tryb wieloosobowy z dwoma nowymi modelami rozgrywki. Chodzi o tajemnicze Firefight oraz Countdown, które mają zapewnić nieopisaną dawkę adrenaliny oraz porządny zastrzyk emocji. Co więcej, od teraz wszystkie osiągnięcia oraz porażki gracza będą notowane na głównym serwerze. Dzięki temu deweloperzy mogą wprowadzić system rang, medali oraz specjalnych umiejętności. Zdobyte w walce doświadczenie uczyni gracza żywą legendą, co zaowocuje respektem wśród wrogów oraz dostępem do najlepszego ekwipunku. W krytycznych sytuacjach heros walczący w pobliżu może również wpłynąć na morale swoich sojuszników. Ciężko powiedzieć, jak sprawdzi się to w praktyce, ale sam pomysł zapowiada się obiecująco.
Interesujące nowości napotkamy również w samym systemie rozgrywki. Od teraz wystrzelone przez gracza pociski będą przebijać mniej wytrzymałe elementy otoczenia. Jakby tego było mało, świadomość oraz pozycje przybierane przez kontrolowanego wojaka mogą zniekształcić bądź wyostrzyć wyświetlany na monitorze obraz. Jeżeli dodamy do tego różnorodne efekty pogodowe oraz miłą dla oka grafikę, to otrzymamy pozycję na miarę wysokobudżetowych produkcji. O tym, czy Red Orchestra 2: Heroes of Stalingrad spełni pokładane w niej nadzieje, przekonamy się już na tegorocznym Gamescom. Czas wyciągnąć z szafy pukawkę dziadka, w końcu do wspomnianej prezentacji zostało jedynie 9 dni!