autor: Janusz Burda
Recenzja Desperados: Wanted Dead or Alive
Desperados, pomimo licznych zapożyczeń z Commandos wnosi wiele nowego do gatunku gier taktycznych. Dodatkowym atutem tej pozycji jest nietypowy klimat, który z pewnością ucieszy wielu graczy, spragnionych gier osadzonych w realiach Dzikiego Zachodu.
Desperados, pomimo licznych zapożyczeń z Commandos wnosi wiele nowego do gatunku gier taktycznych. Dodatkowym atutem tej pozycji jest nietypowy klimat, który z pewnością ucieszy wielu graczy, spragnionych gier osadzonych w realiach Dzikiego Zachodu.
„Rok Pański 1998. Grupka programistów z mało znanej dotąd firmy Pyro Studios wydaje grę Commandos. Tony grywalności oraz, co nie zdarza się zbyt często, oryginalność produktu zjednują sobie serca milionów graczy na całym świecie. Identycznie dzieje się z wydanym kilka miesięcy później dodatkiem, który pomimo zabójczego poziomu trudności i niewielu nowych misji odnosi niemniejszy sukces niż jego poprzednik. W międzyczasie na rynku zaczynają się pojawiać niezliczone klony Commandosów, produkcji, która zapoczątkowała zupełnie nowy gatunek – gier taktycznych. Trzy lata po wydaniu tej wspaniałej gry Spellbound, jeden z kluczowych niemieckich wydawców (w Polsce znany przede wszystkim dzięki dość udanemu Airline Tycoon), ukazuje światu swój najświeższy produkt. Grę, która jak dotąd najbardziej zbliżyła się do zarysu oryginalnych Commandosów. Czy jest to tylko kolejny klon a może zupełnie innowacyjna produkcja zainspirowana tylko pomysłem sprzed kilku lat? O tym przekonacie się już za chwilkę!” - Stranger
Za zgodą polskiego dystrybutora gry - firmy Play It! zamieszczona dziś recenzja wykonana została na bazie angielskiej wersji gry.
Recenzja: Desperados: Wanted Dead or Alive