autor: Janusz Burda
Recenzja Amerzone: Testament Odkrywcy
Czekanie nigdy nie było i nie jest rzeczą przyjemną, tak więc aby umilić sobie ten czas, oczekując na przykład na pojawienie się na półkach sklepowych Schizm: Prawdziwe Wyzwanie (przypominam iż zamieściliśmy dziś na naszych stronach wywiad z jednym z twórców gry) może warto przyjrzeć się innym gatunkowo podobnym pozycjom. Przykładowo może to być wydana na naszym rodzimym rynku przez firmę CODA gra Amerzone: Testament Odkrywcy.
Czekanie nigdy nie było i nie jest rzeczą przyjemną, tak więc aby umilić sobie ten czas, oczekując na przykład na pojawienie się na półkach sklepowych Schizm: Prawdziwe Wyzwanie (przypominam iż zamieściliśmy dziś na naszych stronach wywiad z jednym z twórców gry) może warto przyjrzeć się innym gatunkowo podobnym pozycjom. Przykładowo może to być wydana na naszym rodzimym rynku przez firmę CODA gra Amerzone: Testament Odkrywcy.
I właśnie do lektury recenzji powyższego tytułu chciałbym w tym miejscu wszystkich gorąco zaprosić. Zapewniam, że tekst autorstwa Void’a (a osoby tej raczej nie trzeba naszym stałym czytelnikom przedstawiać) jest bardzo ciekawy i nawiązujący swoją formą do podtytułu gry. Zapraszam.
„Zdradził swoją kobietę, swoje ideały i ludzi, którzy mu zaufali. Naraził się na pośmiewisko, hańbę oraz zapomnienie. Czy starczy ci sił, by naprawić jego błędy i udać się w podróż do Zapomnianej Krainy? Czy zdołasz uczynić by znów mieszkańcy Amerzone zobaczyli w powietrzu białe ptaki?” – Void
Recenzje: Amerzone: Testament Odkrywcy