autor: Krzysztof Bartnik
PSP-grafficiarze grasują w Stanach Zjednoczonych
Bardzo interesujące wzory graffiti pojawiły się ostatnio na murach w kilku większych, amerykańskich miastach (m.in. Los Angeles, Nowy Jork, San Francisco, Filadelfia czy Chicago). W tej wiadomości nie byłoby nic ciekawego, gdyby nie fakt, że wszystkie świeżo namalowane dzieła przedstawiają postacie bawiące się konsolą przenośną PlayStation Portable.
Bardzo interesujące wzory graffiti pojawiły się ostatnio na murach w kilku większych, amerykańskich miastach (m.in. Los Angeles, Nowy Jork, San Francisco, Filadelfia czy Chicago). W tej wiadomości nie byłoby nic ciekawego, gdyby nie fakt, że wszystkie świeżo namalowane dzieła przedstawiają postacie bawiące się konsolą przenośną PlayStation Portable.
Bohaterowie wszystkich graffiti nie bawią się na PSP w jedyny, słuszny sposób (czyt. nie grają), lecz używają handhelda firmy Sony do innych celów (jeżdżą na nim jak na deskorolce, mamy też PSP wyskakujące z pudelka, itp.). Sami zresztą popatrzcie na kilka zdjęć:
Więcej zdjęć znajdziecie tutaj
Pytanie brzmi teraz: skąd takie graffiti znalazły się na ścianach? Czy to celowo kampania marketingowa Sony o zasięgu ogólnokrajowym (całe Stany Zjednoczone), czy też może artyści-miłośnicy PSP faktycznie postanowili poświęcić swoje starania opisywanemu handheldowi?
Oczywiście, jak to w Ameryce Północnej często bywa, od razu znalazły się osoby, którym graffiti z PSP kompletnie nie przypadły do gustu. W jednym z zachodnich serwisów pojawił się list niejakiej pani Michelle, która ze złości zastanawia się ile firma Sony zapłaciła grafficiarzom za zdemolowanie ścian w jej mieście (a jakże). Owa pani podobno zadzwoniła w tej sprawie nawet do obsługi klienta wspomnianej korporacji (Playstation Consumer Services), jednak tam zapewniono ją, że Sony nie ma z nowymi graffiti nic wspólnego.
Kolejne zdjęcie, pochodzące ze strony Wooster Collective skutecznie podważa jednak „niewinność Sony”. Możemy na nim zobaczyć pewnego jegomościa, który został zatrudniony przez producenta PSP lub jego agencję reklamową (opinia autora zdjęcia, który dołączył do niego opis), do pokrycia ściany stosownym wzorem (karta trzymana w ręce to swoista instrukcja obsługi). Wygląda więc na to, że grupa artystów-grafficiarzy celowo pokrywa ściany w Stanach Zjednoczonych, a później oczywiście inkasuje za to gotówkę. Z drugiej strony patrząc, oficjalnego potwierdzenia tych faktów nie ma, a pomysł na samą kampanię – o ile to jest kampania – jest całkiem niezły.
Jeżeli Sony rzeczywiście za tym wszystkim, to sprawa się „nieco” skomplikuje. Malowanie ścian to w końcu karany akt wandalizmu, dlatego przeprowadzanie kampanii w ten sposób wydaje się hmm… przynajmniej dziwne. Chyba, że to wcale nie jest zaplanowana kampania. Albo, że Sony wszystko później pościera i pomaluje ściany:-))