autor: Szymon Liebert
Projekt międzynarodowego prawa autorskiego zmieni oblicze Internetu?
New York Times donosi, że w Strasburgu zgłoszono plan dotyczący praw autorskich w sieci na terenie Unii Europejskiej. W dużym skrócie, miałby on pozwolić użytkownikom kupować produkty przez Internet w sklepach mieszczących się na terenie wszystkich 27 krajów Unii, bez specjalnych ograniczeń. Propozycja przedstawiona przez Viviane Reding i Meglenę Kunevą może mieć spore znaczenie także dla Polaków.
New York Times donosi, że w Strasburgu zgłoszono plan dotyczący praw autorskich w sieci na terenie Unii Europejskiej. W dużym skrócie, miałby on pozwolić użytkownikom kupować produkty przez Internet w sklepach mieszczących się na terenie wszystkich 27 krajów Unii, bez specjalnych ograniczeń. Propozycja przedstawiona przez Viviane Reding i Meglenę Kunevą może mieć spore znaczenie także dla Polaków.
Viviane Reding jest europejską komisarz do spraw telekomunikacji i mediów, a Meglena Kuneva zajmuje się sprawami konsumentów. Propozycja dotyczy stworzenia europejskiej licencji obejmującej materiały publikowane w sieci, co umożliwiłoby międzynarodową sprzedaż cyfrowej muzyki, gier oraz filmów w czytelny i pozbawiony nieścisłości prawnych sposób. Dla konsumentów korzyść jest prosta – niższe ceny.
Sieciowi sprzedawcy są ograniczeni do własnego podwórka, ze względu na konieczność spełnienia skomplikowanych nakazów. Rozszerzenie działalności na całą Unię jest obecnie rzeczywiście trudne - bez specjalnych rozwiązań wymagałoby przestrzegania warunków 27 państwowych systemów prawnych. Firmy ograniczają się do lokalnych rynków, np. wymagając kart kredytowych wydanych w danym kraju.
W ten sposób blokowany jest dostęp do coraz większej oferty sieciowych usług. Autorka propozycji zauważa, że z tego powodu użytkownicy z poszczególnych krajów często nie mogą legalnie oglądać pewnych zawartości. Dlatego czas skończyć z tym regionalnym reżimem. Można spodziewać się sporego oporu ze strony przedsiębiorstw, które aktualną sytuację niejednokrotnie wykorzystują na swoją korzyść.
Marcel Avargues, prezes Electronic Retailing Association Europe, zapewnia jednak, że chociaż obecny stan rzeczy postrzegany jest jako bezpieczny, bo ochraniający wewnętrzne rynki poszczególnych krajów, to jednak część wydawców elektronicznej zawartości chciałaby zniesienia lub nagięcia tych sztucznych barier. Oczekują tego sami klienci, którzy podobno po przyjęciu tej ustawy chętniej kupowaliby w sieci.
Sytuacja ta na pewno wpłynęłaby pozytywnie na konkurencję i atrakcyjność ofert, bo pewne lokalne firmy zostałyby pozbawione monopolu na niektóre usługi. Czy mogliby skorzystać na tym gracze? Wydaje się, że jest to jak najbardziej prawdopodobne. Skończyłyby się może czasy wydawania tej samej gry w zupełnie różnych cenach w kilku sąsiadujących krajach, połączonych przecież w tej samej sieci globalnej.
Na razie nie znamy szczegółów opisywanego rozwiązania, ale może pozwoliłoby ono Polakom na robienie zakupów w całej sieciowej Europie i wymaganie takiego samego traktowania jak innych europejczyków. Zniesienie tego typu barier otworzy również rynek na zewnętrzne usługi i atrakcje, np. możliwość nabywania gier w innych wersjach językowych i sprzedawania polskojęzycznych tytułów zagranicą.
Zniesienie sztucznego sieciowego poszatkowania Europy na zupełnie odrębne sektory wydaje się ciekawym pomysłem. Być może takie propozycje zwiększyłyby w przyszłości szanse na szybsze adaptowanie w Polsce i innych mniejszych krajach usług w stylu Xbox Live i podobnych. Moglibyśmy też spodziewać się atrakcyjniejszych cen oraz braku ograniczeń, pojawiających się na niektórych stronach.