autor: Marcel Mierzicki
Prace nad We Love Katamari zakończone
Jedną z największych niespodzianek w roku ubiegłym była gra Katamari Damacy, wypuszczona na rynek przez firmę Namco. Przeznaczony dla konsoli PlayStation 2 tytuł wywołał niemałe zamieszanie wśród graczy. W chwili obecnej do tłoczni powędrowała jego następczyni - We Love Katamari.
Jedną z największych niespodzianek w roku ubiegłym była gra Katamari Damacy, wypuszczona na rynek przez firmę Namco. Przeznaczony dla konsoli PlayStation tytuł wywołał niemałe zamieszanie wśród graczy. W chwili obecnej do tłoczni powędrowała jego następczyni - We Love Katamari.
W grze wcielamy się w Księcia Wszystkich Kosmosów, który przetacza po swoim królestwie ogromną i ciężką kulę zwaną Katamari. Po drodze zbiera wszystkie przedmioty, które spotka na swojej drodze. W każdej misji Książe musi skolekcjonować inne, aby zakończyła się ona sukcesem. Wszystko to widzimy z perspektywy trzeciej osoby. Gra w żaden sposób nie stara się być realistyczna, a wplecione w nią odniesienia do japońskiej kultury czynią ją jeszcze bardziej skomplikowaną i zakręconą. Zapewne dlatego jej pierwsza część odniosła tak ogromny sukces – nikt do końca nie wiedział, o co tak naprawdę w niej chodzi.
Najważniejsza innowacja wprowadzona przez programistów w We Love Katamari to tryb gry wieloosobowej – jedno Katarami w takim wypadku jest przetaczane przez dwie osoby, co odkrywa przed graczami wiele nowych możliwości.
Gra ta będzie dostępna już od 20 września (na początek na rynku japońskim) w wersji na PlayStation 2 oraz w przyszłości na konsolę Nintendo DS.