Poważne problemy twórców APB, zespół pracujący nad Project MyWorld zwolniony
All Points Bulletin zapewne przejdzie do historii jako jedna z największych klap roku 2010. Okazuje się, że porażka ta była na tyle dotkliwa finansowo, że doprowadziła do potężnych zwolnień w studiu Real Time Worlds i postawiła całą jego przyszłość pod znakiem zapytania.
All Points Bulletin zapewne przejdzie do historii jako jedna z największych klap roku 2010. Okazuje się, że porażka ta była na tyle dotkliwa finansowo, że doprowadziła do potężnych zwolnień w studiu Real Time Worlds i postawiła całą jego przyszłość pod znakiem zapytania.
Project MyWorld
Niedawno pisaliśmy o trwających pracach nad mającą potencjał sporo namieszać na rynku gier społecznościowych produkcją zatytułowaną Project MyWorld. Niestety, według najnowszych doniesień tworzący ją zespół (ponad 60 osób) został zwolniony. Krążą jednocześnie słuchy, że Real Time Worlds próbuje znaleźć chętnych do zakupienia całego projektu wraz odpowiedzialnym za niego (choć mocno uszczuplonym osobowo) zespołem.
Źródłem problemów studia są oczywiście słabe wyniki finansowe All Points Bulletin. Według ostatnich doniesień wyprodukowanie tego tytułu mogło kosztować nawet 100 milionów dolarów. Przy takiej skali zainwestowanych środków gra musiałaby się okazać olbrzymim przebojem, by przynieść zwrot wydatków. Jak wiemy, tak się nie stało, a rezultaty tej porażki mamy właśnie okazję obserwować. Nie dziwi zatem, że firma stara się teraz skoncentrować wszystkie siły na desperackiej próbie ratowania APB i nie ma ani czasu ani środków, by zajmować się drugim projektem.
APB: All Points Bulletin
Nawet to może się jednak okazać niewystarczające. Według najnowszych plotek, wciąż zatrudnieni pracownicy dostali od szefostwa emaile z informacją ostrzegającą, że w najbliższej przyszłości szykuje się kolejna fala zwolnień i że studio próbuje znaleźć chętnego do odkupienia całego projektu All Points Bulletin.
Według innego źródła sytuacja jest jeszcze gorsza niż to wynika z powyższych doniesień. Mianowicie, nad grą ma obecnie pracować jedynie tyle osób, ile potrzeba do utrzymania nieprzerwanego działania całego przedsięwzięcia. Natomiast cała reszta zespołu miała zostać wysłana na trwający od 4 do 8 tygodni tzw. gardening leave. Oznacza to, że pracownicy dostali wypowiedzenie, ale wciąż wypłacane są im pensje. Nie za bardzo wiadomo, jaki miałby być sens takiej decyzji. Prawdopodobnie nie ma to resztą większego znaczenia, ponieważ wszyscy spodziewają się, że to jedynie przedśmiertne drgawki Real Time Worlds i że całe studio zostanie już wkrótce zamknięte.