autor: Szymon Liebert
Połowa amerykańskich użytkowników konsol kupuje dodatki DLC
Z badania przeprowadzonego przez firmę EEDAR wynika, że połowa amerykańskich graczy konsolowych kupiła w tym roku DLC. Rozszerzenia dostępne w dystrybucji cyfrowej stają się coraz popularniejsze, chociaż wciąż spora część fanów gier ich unika. Według szacunków rynek DLC za oceanem rozrośnie się do 1 miliarda dolarów w 2012 roku.
Firma EEDAR opublikowała wyniki badania na temat popularności DLC, tak chętnie tworzonych przez producentów i wydawców. Okazuje się, że 51% graczy zainteresowało się dodatkami w tym roku, a ogólna liczba osób, które wydają na nie pieniądze wzrosła. 49% użytkowników konsol Xbox 360 i PlayStation 3 nie nabyło żadnego rozszerzenia.
Z szacunków EEDAR wynika, że ponad 20 milionów Amerykanów posiadających kilka konsol kupiło DLC w ciągu ostatnich 12 miesięcy. To 43% wzrost w porównaniu z rokiem 2010, kiedy za oceanem odnotowano 14 milionów nabywców rozszerzeń. Rosnące zainteresowanie może wynikać z tego, że coraz więcej wydawców oferuje treści tego typu.
Raport Deconstructing DLC przygotowany przez EEDAR to ciekawa lektura. Badanie pokazuje bowiem, że dodatki do ściągnięcia raczej nie znikną, bo zainteresowanie nimi wzrasta (w 2010 roku tylko 40% osób kupiło rozszerzenia). Według szacunków rynek rozszerzeń w samej Ameryce rozrośnie się do 1 miliarda dolarów w 2012 roku.
Mimo rosnącej popularności DLC wciąż wiele osób ich unika. Analitycy twierdzą, że powodów jest kilka. Główny z nich to obawy o bezpieczeństwo i prywatność. Wbrew pozorom, ten aspekt nie zmienił się bardzo po włamaniu na PlayStation Network. Dwie kolejne przyczyny to ceny dodatków i brak możliwości sprzedania ich lub zwrócenia.
Zjawisko DLC pojawiło się stosunkowo niedawno i podzieliło graczy na kilka obozów. Jedni uwielbiają kupować drobne przygody i wracać do ulubionych gier. Dla innych taka polityka jest nie do zniesienia, bo rozszerzenia kosztują niemało, a często są kiepskie. Na pewno wielu z Was ma swoje zdanie na ten temat – zapraszamy do dyskusji w komentarzach.