Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 7 kwietnia 2005, 11:05

Po co monitor, kiedy można bezpośrednio do mózgu... Czyli nowy patent SONY

Jak donosi dziś Reuters, elektroniczny gigant SONY opatentował technologię, dzięki której możliwe jest pobudzanie określonych części ludzkiego mózgu i tym samym stymulowanie różnego rodzaju odczuć. Mowa tu o zapachu, smaku, czy nawet obrazach. Naturalnie różni fachowcy widzą w tej nowince ogromne potencjalne możliwości, w tym rzecz jasna, związane z grami.

Jak donosi dziś Reuters, elektroniczny gigant SONY opatentował technologię, dzięki której możliwe jest pobudzanie określonych części ludzkiego mózgu i tym samym stymulowanie różnego rodzaju odczuć. Mowa tu o zapachu, smaku, czy nawet obrazach. Naturalnie różni fachowcy widzą w tej nowince ogromne potencjalne możliwości, w tym rzecz jasna, związane z grami.

Nie wnikając w technologiczne szczegóły dotyczące wynalazku, pobudzanie mózgu realizowane jest za pomocą impulsów ultradźwiękowych o natężeniu nie wpływającym negatywnie na funkcjonowanie naszego organizmu. Od pewnego czasu w medycynie wykorzystuje się podobną metodę pobudzania mózgu (opartą o pola magnetyczne), ale nie pozwala ona na stymulację małej liczby, ściśle sprecyzowanych komórek - metoda SONY to umożliwia. Oczywiście w związku z tym lekarze już rozwodzą się nad możliwymi zastosowaniami tego cuda w badaniu i leczeniu naszego mózgu, ale na tym nie koniec. Jak wiemy SONY to jeden z obecnych liderów rozrywki elektronicznej i jego szefowie snują plany dotyczące dalszego rozwoju gier wideo (czyt. nowych bodźców docierających do odbiorcy). W końcu poczucie zapachu napalmu w grze wojennej, czy usłyszenie super dźwięku w centrum swojej głowy i nie płynącego z głośników, to coś... niespotykanego.

Trzeba jednak zaznaczyć, że od produkcji tego typu urządzeń dzieli nad jeszcze długa droga. Przedstawiciele koncernu SONY zaznaczają, że opatentowana metoda nie została jeszcze przetestowana i na razie należy ją traktować jako „prawdopodobną drogę rozwoju technologii”. Może kiedyś...

Przemysław Bartula

Przemysław Bartula

W 2000 roku dołączył do ekipy tworzącej serwis GRYOnline.pl i realizuje się w nim po dziś dzień. Zaczął od napisania kilku recenzji, a potem płynnie poszły newsy, wpisy encyklopedyczne i cała masa innych aktywności. Na przestrzeni 20 lat uczestniczył w tworzeniu niemal wszystkich działów i projektów firmy; przez lata piastował stanowisko szefa encyklopedii gier i szefa newsroomu, a ostatecznie trafił do zarządu firmy GRY-OnLine S.A. Obecnie jest dużo bardziej zaangażowany w aktywności zarządcze aniżeli redaktorskie. Posiada dyplom technika elektrotechnika i inżyniera budownictwa wodnego.

więcej