autor: Maciej Myrcha
Po co czterolatkowi samochód? Oczywiście, żeby pograć!
Mam nadzieję, że tytuł wiadomości trochę Was zainteresował. Już wyjaśniam o co chodzi. Takie właśnie pytanie zadawali sobie policjanci ze stanu Michigan, którzy w poniedziałek zatrzymali samochód kierowany (nie)wprawną ręką czterolatka. Malec pożyczył sobie samochód od mamy, oczywiście bez jej wiedzy, i pojechał do wypożyczalni gier video.
Mam nadzieję, że tytuł wiadomości trochę Was zainteresował. Już wyjaśniam o co chodzi. Takie właśnie pytanie zadawali sobie policjanci ze stanu Michigan, którzy w poniedziałek zatrzymali samochód kierowany (nie)wprawną ręką czterolatka. Malec pożyczył sobie samochód od mamy, oczywiście bez jej wiedzy, i pojechał do wypożyczalni gier video.
Policjanci, którzy znajdowali się na rutynowym patrolu, tuż po północy zauważyli samochód bez świateł, który na dodatek poruszał się zygzakiem. Najpierw pomyśleli, iż kierowca jest pijany, potem, gdy nie zauważyli nikogo za kierownicą, doszli do wniosku, że samochód stoczył się z pobliskiej stacji benzynowej. Nagle pojazd ostro zakręcił na pobliski parking i uderzył w inny samochód. Następnie kierowca wrzucił wsteczny bieg i uderzył w ... radiowóz. Jakie było zdumienie policjantów, gdy za kierownicą pirata ujrzeli czteroletniego chłopca.
Jak powiedział malec, siedząc w domu postanowił zdobyć kolejną grę video. Ubrał się więc, wziął kluczyki do samochodu, wsiadł do niego i przejechał prawie 400 metrów. Wypożyczalnia była jednak zamknięta, ruszył więc w drogę powrotną i wtedy właśnie zatrzymała go policja. Matka chłopca o niczym nie wiedziała, gdyż w tym czasie spała.
Tak to już jest drodzy rodzice, gdy nie kupujecie swoim pociechom wystarczającej ilości gier komputerowych :)