autor: Michał Harat
Pierwszy kandydat do miana porażki roku. Bulletstorm VR to katastrofa i smutny epilog dla uznanej marki
Niegdyś ciepło przyjęty FPS polskiego studia People Can Fly nie radzi sobie za dobrze w wersji na gogle wirtualnej rzeczywistości. Oceny graczy nie pozostawiają złudzeń – Bulletstorm VR nie jest wart swojej ceny.
Bulletstorm to wydany w 2011 roku FPS osadzony w realiach science fiction, który na tle innych gier tego okresu wyróżniał się dynamiczną i efektowną walką. Główny bohater, Grayson, miał do dyspozycji potężne kopnięcie, wślizg i energetyczną smycz do łapania, przyciągania oraz spowalniania wrogów. Produkcja potrafiła dostarczyć dużo frajdy z widowiskowej rozwałki i została bardzo dobrze przyjęta przez graczy oraz recenzentów.
Odpowiedzialne za nią polskie studio People Can Fly już raz podjęło próbę wskrzeszania owej gry, wydając Full Clip Edition (m.in. Switcha), a w ostatnim czasie ponownie podeszło do tego tematu. Niestety wypuszczony wczoraj Bulletstorm VR wydaje się należeć do nieudanych prób.
Rozwałka w wirtualnej rzeczywistości rozczarowuje
Nowa wersja Bulletstorma na SteamVR, Meta Questa oraz PlayStation VR2 zbiera pierwsze oceny, które – delikatnie rzecz ujmując – nie są zbyt pochlebne. Dostosowany do gogli wirtualnej rzeczywistości port gry kosztuje ok. 185 zł (z małymi różnicami w zależności od platformy), a jego dodatkową zawartością są dwa nowe poziomy, w których pokierujemy wcześniej niedostępną postacią – Trishką Novak. Dla graczy, którzy sprawdzili już ową wersję produkcji, jest to zdecydowania zbyt mało jak za tę cenę.
Kocham retro gry przeniesione na VR, ale ich cena musi być odpowiednia. Ta zdecydowanie nie jest tyle warta. Robię zwrot. Powinna być wyceniona na maksimum 20 dolarów [ok. 80 zł – dop. red.] – Ezikiel.
Zarzut o zbyt wysoką cenę wydaje się jak najbardziej na miejscu – w końcu to relatywnie krótka gra, która ma już ponad dekadę. Gdyby jeszcze graficznie została ona dostosowana do współczesnych standardów, można by to jakoś wytłumaczyć… Tak, niestety, nie jest. Kolejny zarzut wyłaniający się z opinii graczy dotyczy właśnie oprawy wizualnej, która jest określana po prostu jako „brzydka”.
Gameplay nie jest zły, grafika jest okropna. Niska rozdzielczość tekstur, przerywniki filmowe niskiej jakości, nieskalibrowany efekt płaskości. Jakość wizualiów jest znacznie gorsza niż w oryginale – BKK.
Ta gra potrzebuje pilnych aktualizacji. Zdecydowanie odłóż zakup i poczekaj, zobacz, czy deweloperzy ją jeszcze „dopieszczą”. Działa płynnie na Q3 [Meta Quest 3 – dop. red.], ale, kurczę, wygląda strasznie brzydko. Napotkałem też kilka błędów, które zmusiły mnie do zamknięcia aplikacji i uruchomienia jej ponownie. Sądzę, że w obecnym stanie nie jest warta tych 40 dolarów […] – Jay.
Kwestia kiepskiego stanu technicznego gry przewija się regularnie w pozostałych opiniach – gracze skarżą się na liczne bugi, glitche i problemy z fizyką oraz „super głupim” AI wrogów. Nawet w nielicznych przychylnych komentarzach wytykane są błędy i niedociągnięcia. Niektórym graczom port wydaje się po prostu niedokończony (via Meta).
Bulletstorm wypada kiepsko na tle pozostałych gier VR
W porównaniu do współczesnych tytułów przeznaczonych na gogle wirtualnej rzeczywistości Bulletstorm VR wypada po prostu przestarzale, a wersja gry udostępniona w dniu premiery pozostawia wiele do życzenia w kwestii technicznej. Dodatkowo formuła produkcji – szybka i płynna demolka – nie do końca sprawdza się w formule VR, a wizualia wyglądają gorzej niż na płaskim ekranie (via MetaCritic).
Na platformie Steam póki co gra ma tylko 16% pozytywnych recenzji, a w PS Store średnią ocen rzędu 2,74 na 5. Nieco lepiej jest na portalu Meta, gdzie ocena tytułu nieznacznie przekracza 3/5 (60 ocen do tej pory). Na dniach przekonamy się, czy ów stan rzeczy się utrzyma. Na tę chwilę wygląda to jednak na smutny epilog dla tej lubianej marki.