Pierwsze recenzje i wysokie oceny Dishonored: Death of the Outsider
Pierwsze recenzje Dishonored: Death of the Outsider jednoznacznie wskazują na to, że choć nie mamy do czynienia z pełnoprawną odsłoną cyklu, Arkane Studios ponownie dołożyło starań, by zaoferować nam unikalne doświadczenie.
Gracze nie musieli długo czekać na pierwsze recenzje Dishonored: Death of the Outsider, czyli najnowszego dzieła zespołu Arkane Studios. Wystawione oceny udowadniają, że ekipa odpowiedzialna za stworzenie tego tytułu aktualnie nie ma sobie równych w wirtualnym tańcu śmierci. Tym samym przygody Billie Lurk jawią się jako smakowity kąsek dla wszystkich, którzy lubią od czasu do czasu posłać kogoś do piachu. Nie uprzedzajmy jednak faktów i na dobry początek przyjrzyjmy się notom wystawionym przez branżowe media:
- GameSkinny – 9/10
- PCGamesN – 9/10
- TheSixthAxis – 9/10
- GRY-Online – 8,5/10
- TechRaptor – 8,5/10
- Game Informer – 8,5/10
- GameSpace – 8,5/10
- Areajugones – 8,5/10
- IGN – 8,4/10
- Polygon – 8/10
- IGN Spain – 8/10
- Gameblog – 8/10
- Guardian – 8/10
- Spaziogames – 8/10
- Oyungezer Online – 7,5/10
- Gamers Heroes – 6/10
Jak można się dowiedzieć na przykład z naszej recenzji, opowiedziana przez twórców historia jest znacznie ciekawsza aniżeli fabuła drugiej odsłony cyklu – to samo tyczy się zresztą bohaterów biorących udział w intrydze; ba, niektórzy pokusili się nawet o stwierdzenie, że Billie Lurk może być najlepszą postacią, w jaką do tej pory dano nam się wcielić w serii. Pomimo że skala gry jest mniejsza, niż miało to miejsce w poprzednich rozdziałach opowieści o Odmieńcu i jego poplecznikach, autorzy nie omieszkali wprowadzić szeregu nowych gadżetów urozmaicających zabawę. Na osobną wzmiankę zasługują również zróżnicowane lokacje, które chce się eksplorować, oraz fakt, że do celu prowadzi zazwyczaj więcej niż jedna droga.
Niestety gra nie ustrzegła się również kilku wad, z których największą jest brak mechaniki chaosu, a co za tym idzie, mordowanie przeciwników jest pozbawione długofalowych konsekwencji (w pierwszym i drugim Dishonored nasze poczynania znajdowały odzwierciedlenie w sytuacji panującej na ulicach Dunwall i Karnaki). Ponadto fabuła zamyka się w kilku godzinach, w związku z czym osoby, które nie nastawiają się na przetrząsanie zakamarków lokacji i uśmiercanie nieprzyjaciół na najbardziej wymyślne sposoby (co oczywiście wymaga opracowania stosownego planu), z powodzeniem mogą ukończyć przygodę w jeden wieczór.
Oceny wskazują jednak na to, że Dishonored: Death of the Outsider jest warte wydania niecałej „stówy”, choćby po to, by raz jeszcze zagłębić się w tajemnice miasta Karnaca i przekonać się na własnej skórze, czy Odmieniec też może krwawić.
- Oficjalna strona internetowa cyklu Dishonored
- Recenzja gry Dishonored: Death of the Outsider – godne pożegnanie serii