Origin Access Premier - dziś debiutuje rozszerzona wersja abonamentu Origin Access
Dziś startuje Origin Access Premier, czyli rozszerzona wersja abonamentu Origin Access, która prócz standardowej oferty daje nielimitowany dostęp do najnowszych produkcji firmy Electronic Arts. Kosztuje ona 59,99 zł miesięcznie lub 419,90 zł rocznie.
Mamy ważny dzień dla wszystkich osób preferujących dostęp do gier w zamian za opłacanie abonamentu. Dziś na PC debiutuje bowiem usługa Origin Access Premier, czyli zapowiedziana podczas tegorocznych targów E3 rozszerzona wersja dostępnego od 2016 roku Origin Access. Osoby nią zainteresowane muszą zapłacić 59,99 złotych miesięcznie lub 419,90 złotych rocznie.
Nie są to małe kwoty, zatem oferta musi być tego warta. Co otrzymujemy w zamian za opłątę? Po pierwsze, wszystko to, co w tradycyjnym Origin Access, czyli dostęp do ponad 100 gier Electronic Arts i partnerów (w ofercie znajdują się między innymi Batman: Arkham Asylum, Inside, The Witness i wiele więcej) oraz 10% zniżki na zakupy w sklepie Origin. Po drugie, co jest sercem i głównym powodem tak wysokiej ceny całej usługi Origin Access Premier, nielimitowany dostęp do wszystkich nowych gier giganta z Redwood 5 dni przed ich premierami. Mowa tu między innymi o nadciągającej FIF-ie 19, Anthem, Battlefieldzie V i kilku innych. Warto pamiętać, że baza tytułów będzie cały czas rozbudowywana. Jeśli macie jakiekolwiek dodatkowe pytania, możecie rzucić okiem na oficjalne FAQ Origin Access Premier, które jest dostępne tutaj.
Nie interesują was premiery od Electronic Arts? Nic straconego. W ofercie nadal będzie znajdował się standardowy abonament Origin Access, który teraz nazywa się Basic. Jego cena się nie zmieniła. Miesięczna subskrypcja kosztuje 14,99 złotych, a roczna 79,99 złotych.
Origin Access Premier można uznać za kolejny krok w próbie transformacji standardowego modelu sprzedaży gier. Jeśli tego typu inicjatywy będą przez długi czas cieszyły się sporą popularnością ze strony klientów, to kto wie, być może kiedyś ostatecznie wyprą one możliwość kupna pojedynczych tytułów i platformy dystrybucji cyfrowej zaczną działać na zasadzie Netfliksa lub Spotify. Przerażonych taką perspektywą uspokajamy – jest to na razie raczej dość odległy scenariusz.