Numer 1 w 24 krajach - nowy film ze świata Władcy Pierścieni był porażką w box office, ale teraz animacja fantasy podbija listy przebojów streamingu
Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów cieszy się na platformie Max bardzo dużym zainteresowaniem. Film, który nie poradził sobie w kinach i zebrał słabe recenzje, dostał drugą szansę w streamingu.

Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów trafił na wielkie ekrany w grudniu 2024 roku i nie poradził sobie najlepiej w box office. Widzowie nie byli zainteresowani tym, by udać się do kin na nową produkcję fantasy, sytuacji nie poprawiały też nieprzychylne recenzje. Teraz jednak – za sprawą streamingu – animacja dostała drugą szansę.
Obecnie Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów jest najchętniej oglądanym filmem na platformie Max. Animowana produkcja to numer 1 w 24 krajach, również w Polsce (vide FlixPatrol). I choć dzieło pozostaje najniżej ocenianym tytułem z tego uniwersum fantasy w serwisie Rotten Tomatoes (49% pozytywnych recenzji), to może liczyć na pozytywne przyjęcie wśród widzów (82% pozytywnych głosów).
Na czym skupia się fabuła Władcy Pierścieni: Wojna Rohirrimów? Film opowiada o pewnej propozycji małżeństwa, która doprowadziła do wielkiego konfliktu. Zwiastun pomoże Wam podjąć decyzję, czy sięgnąć po widowisko, które poniosło porażkę w box office – zarobiło na świecie nieco ponad 20 mln dolarów przy budżecie wynoszącym 30 mln dolarów.
Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów – zwiastun
Akcja dzieła rozgrywa się prawie 200 lat przed wydarzeniami znanymi z trylogii Władca Pierścieni. Wojna Rohirrimów opowiada o królu Helmie Hammerhandzie, który zabija władcę sąsiedniego Dunlandu, gdy ten proponuje małżeństwo między ich dziećmi. Po latach potomek zgładzonego mężczyzny powraca, by się zemścić.
Do obsady animacji należą Brian Cox, Shaun Dooley, Luke Pasqualino, Laurence Ubong Williams, Miranda Otto i Gaia Wise. Reżyserem filmu jest Kenji Kamiyama.
Film Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów można obejrzeć w serwisie Max.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!