Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 8 grudnia 2021, 16:55

autor: Michał Zegar

Nowy Splinter Cell ma być „bardziej skradankowym Assassin's Creedem” (plotka)

Według ostatnich niepotwierdzonych informacji nowy Splinter Cell ma być grą z otwartym światem, przypominającym ten z Halo Infinite. Tytuł może też czerpać garściami z cyklu Assassin's Creed.

W październiku pisaliśmy o doniesieniach, według których nowa odsłona serii Splinter Cell rzekomo znajduje się w produkcji. Ich autor – znany i renomowany informator Tom Henderson – właśnie podzielił się nowymi wieściami, które niekoniecznie spodobają się oddanym fanom serii. Jeśli im wierzyć, nowe przygody Sama Fishera może przyjść nam doświadczyć w otwartym świecie:

Nowy Splinter Cell od Ubisoftu w tym momencie jest określany jako… tak, zgadliście… gra ze swego rodzaju otwartym światem.

„Bardziej skradankowa wersja Assassin’s Creed”.

„Podobne w strukturze otwartego świata do Halo Infinite.”

Nowy Splinter Cell ma być „bardziej skradankowym Assassins Creedem” (plotka) - ilustracja #1
Źródło: https://twitter.com/_Tom_Henderson_/status/1468544572846444549

Są to oczywiście niepotwierdzone plotki i warto traktować je z dystansem. Jednakże doniesienia Hendersona często sprawdzały się w przeszłości (szczególnie w przypadku Battlefielda 2042). Skoro pojawiło się porównanie struktury otwartego świata do tego z Halo Infinite (które dzisiaj ma swoją premierę; nasz recenzent wystawił produkcji ocenę 8/10), można odnieść wrażenie, że nowy Splinter Cell nie będzie miał jednej, dużej mapy.

Świat w Halo Infinite składa się z odrębnych obszarów, oddzielonych od siebie przez różnego rodzaju bariery środowiskowe, np. kaniony. Wraz z postępami uzyskujemy dostęp do kolejnych fragmentów świata. Zawsze możemy powrócić do wcześniej odblokowanych miejsc, by odkrywać niezbadane wcześniej sekrety.

Minęło 8 lat od premiery ostatniej odsłony serii, o podtytule Blacklist (która dostała u nas notę 8/10). Kto wie, może Ubisoftowi uda się sprawić, by taki format zabawy sprawdził się w nowym Splinter Cellu. W końcu wydany pół dekady temu Metal Gear Solid V: The Phantom Pain zyskał wiele w zakresie dostępnych taktycznych opcji właśnie dzięki wprowadzeniu otwartego świata.

Myślę, że niektórzy fani nie pogardziliby również rozwiązaniami z Metal Gear Solid V: Ground Zeroes, w którym zamiast typowego sandboxa otrzymaliśmy jedną – ale za to ogromną – bazę, którą mogliśmy infiltrować na wiele sposobów. Tym samym gra zachęcała do eksperymentowania w kolejnych podejściach.

W poście Hendersona martwi jednak porównanie do serii Assassin’s Creed, która – szczególnie w ostatnich odsłonach – zasypuje nas różnorakimi aktywnościami pobocznymi w gigantycznym świecie. Oczywiste jest, że fanom szpiegowskiego cyklu taki schemat gry raczej nie przypadłby do gustu. Alternatywą jest jeszcze struktura znana z ostatnich części Ghost Recona, jednakże zbytnie wzorowanie się na niej może zaszkodzić tożsamości Splinter Cella. A Wy co sądzicie?