autor: Maciej Myrcha
Nowe szczegóły kradzieży kodu Half-Life 2
Sprawa kradzieży kodu Half-Life 2 ciągnie się jak przysłowiowe "flaki z olejem". Wydawać by się mogło, że wraz z aresztowaniami podejrzanych o dokonanie tego czynu, została ona zakończona, ponieważ członkowie wydziału do spraw wykroczeń internetowych FBI odmówili komentarzy na ten temat. Ale okazuje się, iż światło dzienne ujrzały nowe szczegóły związane z, chyba najgłośniejszą, kradzieżą kodu źródłowego ostatnich miesięcy.
Sprawa kradzieży kodu Half-Life 2 ciągnie się jak przysłowiowe "flaki z olejem". Wydawać by się mogło, że wraz z aresztowaniami podejrzanych o dokonanie tego czynu, została ona zakończona, ponieważ członkowie wydziału do spraw wykroczeń internetowych FBI odmówili komentarzy na ten temat. Ale okazuje się, iż światło dzienne ujrzały nowe szczegóły związane z, chyba najgłośniejszą, kradzieżą kodu źródłowego ostatnich miesięcy.
W artykule, który pojawił się w gazecie London Guardian możemy przeczytać m.in., iż hakerzy dostali się do serwera firmy Valve przez dziurę w zabezpieczeniach systemu Windows, dzięki czemu mogli pobrać dość wczesną i niekompletną jeszcze wersję Half-Life 2. Wersję tę można było znaleźć w sieci a jej "pudełkowa" wersja była nawet sprzedawana w Rosji i na Ukrainie. W październiku pan Newell z Valve zorientował się, iż jeden z jego maili został opublikowany w Internecie. Wtedy właśnie firma podjęła pierwsze kroki w celu uszczelnienia swoich systemów zabezpieczeń i ujęcia cyberprzestępców.
Jednoczesne działania FBI oraz społeczności Internetowej naprowadziły stróżów prawa na pierwsze ślady hakerów. "Mózg" operacji rezydował w Niemczech - okazało się, że nagonka tak go wystraszyła, iż skontaktował się z Newellem. Przyznał się do włamania do serwera, ale zaprzeczył odgrywania jakiejkolwiek roli w kradzieży kodu. Podał również namiary na hakerów odpowiedzialnych za rozprowadzanie skradzionych źródeł. Pierwotny plan ujęcia głównego hakera zakładał skłonienie go do przylotu do USA pod pretekstem ewentualnego zatrudnienia go, gdzie mógłby zostać aresztowany przez FBI. Jednak plan ten uległ zmianie i haker został aresztowany przez niemiecką policję.
Pozostali hakerzy zamieszani w kradzież kodu Half-Life 2 są w poważnych kłopotach. Oprócz tego zarzutu, dochodzenie wykazało, iż zamieszani są w szereg innych, podobnych przestępstw (plotki głoszą, iż jednym z nich jest autor robaka Phatbot). Dodatkowo firma Valve zamierza złożyć przeciwko nim szereg pozwów sądowych.