autor: Artur Falkowski
Nintendo wciąż nie jest w stanie zaspokoić apetytu Amerykanów na Wii
Zapotrzebowanie na Wii w Stanach Zjednoczonych jest ogromne. W ponad pół roku po premierze Nintendo nie jest w stanie mu sprostać. Jak donosi serwis NCTimes, taka sytuacja może jeszcze potrwać.
Zapotrzebowanie na Wii w Stanach Zjednoczonych jest ogromne. Ponad pół roku po premierze Nintendo nadal nie jest w stanie mu sprostać. Jak donosi serwis NCTimes, taka sytuacja może jeszcze potrwać.
Widok stuosobowych kolejek stojących od rana pod sklepami w oczekiwaniu na nową partię konsol nie jest wcale rzeczą niecodzienną. Wśród oczekujących na Wii znajdziemy zarówno dzieci z rodzicami czy dziadkami, jak i osoby pracujące, które chcą kupić dla siebie nową zabawkę Nintendo. Niektórzy nawet biorą w tym celu zwolnienie z pracy, wiedząc, że bez odwiedzenia kilku miejsc nie będą mieli możliwości nabycia konsoli. Co ciekawe, w wielu sklepach Wii zostaje wyprzedane zanim towar trafi na półki.
Teoretycznie urządzenie można nabyć online, sprzedawcy jednak korzystają z okazji i bardzo zawyżają cenę. Za konsolę, która w sklepie kosztuje 250 dolarów, żądają 398, a nawet 595 dolarów (czyli niemal tyle, ile wynosi cena detaliczna PS3). Trudno się więc dziwić, że Amerykanie wolą stać w kolejkach niż przepłacać.
Według raportu NPD Group w Stanach Zjednoczonych od listopadowej premiery rozeszło się ponad 2,8 miliona egzemplarzy Wii, a do końca roku fiskalnego (czyli do marca 2008) Nintendo planuje sprzedać na całym świecie 14 milionów konsol. Na razie jednak wciąż zmaga się z niemożnością sprostania popytowi. Już w kwietniu prezes firmy Satoru Iwata przyznał, że zdaje sobie sprawę z braków konsoli w sklepach i obiecał, że Nintendo będzie sukcesywnie zwiększało produkcję. Do tej pory jednak nie udało się poprawić sytuacji i jak przewidują analitycy, do końca tego roku nie należy spodziewać się zmiany w tym względzie.