autor: Artur Falkowski
Niemieckiej krucjaty przeciw brutalnym grom ciąg dalszy
Zarządy regionalne Bawarii i Dolnej Saksonii stworzyły projekt ustawy, która wprowadzić ma kary dla producentów, sprzedawców, a nawet grających w produkcje zawierające „brutalną przemoc na ludziach lub postaciach ludzi przypominających”. Karą za złamanie tego zakazu będzie grzywna oraz kara więzienia do dwunastu miesięcy. Projekt ma trafić do rozpatrzenia przez Bundesrat na początku przyszłego roku.
Zarządy regionalne Bawarii i Dolnej Saksonii stworzyły projekt ustawy, która wprowadzić ma kary dla producentów, sprzedawców, a nawet grających w produkcje zawierające „brutalną przemoc na ludziach lub postaciach ludzi przypominających”. Karą za złamanie tego zakazu będzie grzywna oraz kara więzienia do dwunastu miesięcy. Projekt ma trafić do rozpatrzenia przez Bundesrat na początku przyszłego roku.
Jest on wynikiem kampanii skierowanej przeciwko grom, która powstała wskutek wydarzeń z dwudziestego listopada, kiedy to osiemnastolatek, znany z tego, że zapamiętale grał w Counter-Strike, otworzył ogień w swojej byłej szkole, zranił trzydzieści siedem osób, a następnie popełnił samobójstwo.
Wprowadzenie wspomnianego prawa w życie może zaszkodzić interesom Sony, ponieważ dwoma najlepiej sprzedającymi się produkcjami na PlayStation 3 są podpadające pod ten paragraf gry Resistance: Fall of Man oraz Call of Duty 3.
Niemcy, obok Australii, mają jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących gier. W długiej historii zakazów sprzedaży u naszych zachodnich sąsiadów znalazły się takie produkcje jak Doom, Doom 2, Manhunt czy Command & Conquer. Ostatnio podobny los spotkał Dead Rising oraz Gears of War.