autor: Łukasz Szliselman
Need for Speed – screeny kontra rzeczywistość
Nowy Need for Speed będzie mógł się poszczycić bardzo realistyczną grafiką. Ukazuje to porównanie screenów z gry do autentycznych zdjęć. Na pierwszy rzut oka różnice są niemal niedostrzegalne.
Dochodzimy do momentu, w którym gry wyścigowe niemal ocierają się o fotorealizm. Kolejnym dowodem na to będzie nowy Need for Speed, czyli tegoroczna edycja kultowego cyklu samochodówek od firmy Electronic Arts, który po paru nieudanych odsłonach próbuje wrócić do łask fanów. Na stronie internetowej grupy pasjonatów motoryzacji Speed Hunters projektant modeli aut ze studia Ghost Games opowiedział o swojej pracy oraz zaprezentował kilka efektownych obrazków. Jeden z nich, widoczny poniżej, ukazuje zestawienie autentycznych fotografii z ich wirtualnymi odpowiednikami, stworzonymi na silniku gry. Potraficie dostrzec różnice?
Po dokładniejszych oględzinach oczywiste staje się, że po lewej stronie widzimy grafikę komputerową. Zdradzają to chociażby zniekształcenia kabli energetycznych, płaska tekstura trawy czy jednolite niebo. Z drugiej strony samo auto wygląda bardzo przekonująco. Efekt taki osiągnięto dzięki technice Physical Based Rendering. Metoda ta ułatwia prace grafikom, gdyż nie muszą oni tworzyć kilku wersji danego obiektu w zależności od warunków zewnętrznych. Wystarczy określić jakie materiały mają imitować poszczególne powierzchnie (np. metal, szkło, guma, itd.), a silnik graficzny – w tym wypadku Frostbite, znany z serii Battlefield – dba o realistyczne odbicie światła. Pytanie tylko, czy taką grafikę faktycznie zobaczymy w finalnej grze? Need for Speed ukaże się w Polsce 5 listopada na PC, PlayStation 4 i Xboksie One.