Nawet pojedynki w Elden Ring nie dawały mi takiego zastrzyku adrenaliny. Szachy to kwintesencja rywalizacji, którą zaszczepił we mnie mój tata
Ulubiona gra może być tylko jedna. Szachy są ze mną, od kiedy pamiętam, i każdy powinien przekonać się, jaką dawkę adrenaliny może dać partia przeciwko drugiemu człowiekowi.
Spośród wszystkich gier towarzyskich i planszowych moją pierwszą były szachy. Nie chińczyk lub grzybobranie, ale właśnie gra w szachy, którą uwielbiam do dzisiaj. Obecnie nie ma lepszego czasu, żeby zapoznać się z grą, niż teraz. Internet wszystko ułatwił, a przeciwników łatwo znajdziemy na całym świecie. Nic jednak nie przebije starcia z żywym człowiekiem, który siedzi naprzeciwko nas.
Złap szachowego bakcyla i poznaj ducha rywalizacji
Gra w szachy też może być ekscytująca
Przez większość mojego kontaktu z szachami ludzie niezaznajomieni z grą zazwyczaj z jakiegoś powodu podchodzili do nich w prześmiewczy sposób. Na szczęście czasy się zmieniły i szachy są bardziej popularne, niż kiedykolwiek w historii, a to dzięki Internetowi. To jednak rozgrywka na żywo, twarzą w twarz, daje największą satysfakcję. Możliwość rywalizacji na żywo z drugim człowiekiem zawsze była dla mnie najbardziej ekscytująca.
Mogę grać w Elden Ringa lub inne wymagające tytuły, ale w nich to gra jest moim przeciwnikiem i nigdy nie odczuwałem takich samych emocji, co podczas pojedynku 1 na 1 w Street Fighterze lub właśnie w szachach. Nigdy nie byłem zawodowcem, ale na koncie mam kilka turniejów i zawsze gdy siadałem do partii, czułem, że adrenalina rośnie, a słodki smak zwycięstwa dorównywał gorzkiemu posmakowi porażki.
Szachy są grą idealną, bo nie wymagają kilkudziesięciostronicowej instrukcji, żeby wyjaśnić zasady. Te można bez problemu zrozumieć podczas gry, a następnie pokonać swojego przeciwnika. Pierwsze zwycięstwa zawsze się pamięta i gdy w końcu pokonałem swojego ojca, to wiedziałem, że robię postępy i jestem coraz lepszy.
Przekonaj się, ile adrenaliny może przynieść mecz szachowy
Każdy moment jest dobry, żeby nauczyć się szachów
Rozwój sieci sprawił, że grać w szachy możemy grać z ludźmi z całego świata i w ten sposób szlifować swoje umiejętności. Gra jest jednak kwintesencją powiedzenia „easy to learn, hard to master”, więc w domu możemy nauczyć się gry i następnie pojedynkować z domownikami. Ja kiedyś regularnie grałem przeciwko tacie i bratu, a teraz w domu moje córki od czasu do czasu rzucają mi szachowe wyzwanie.
Długo się zastanawiałem, które szachy uznałbym za najlepsze na start i według mnie znalazłem idealne. Co prawda czarne figury nie są czarne, tylko wiśniowe, ale to dlatego, że w takiej kolorystyce prezentowały się moje pierwsze szachy. Pionki są drewniane i z doświadczenia wiem, że wytrzymają wiele.
Wszystkie figury możemy schować do środka i wbrew pozorom takie luźne ich umieszczenie jest lepsze, niż gdy wszystkie mają swoje oddzielne przegródki. Miałem z tym dosyć negatywny kontakt ze względu na wielokrotne słabe wklejenie wkładu, więc takie luźne pakowanie uważam za znacznie lepsze. Do tego nie są drogie, bo 80 zł za porządne szachy to dobra okazja i idealny start swojej przygody z jedną z najlepszych gier, jakie wymyśliła ludzkość.
Tanie drewniane szachy to skarb dla każdego gracza
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!