Najzabawniejszy żart z Indiany Jonesa i Ostatniej krucjaty został zaimprowizowany przez Seana Connery’ego. „Wszyscy leżeli ze śmiechu”
Jedna z bardziej rozpoznawalnych kwestii z filmów o Indianie Jonesie była w pełni zaimprowizowana. Sean Connery postanowił odejść na chwilę od scenariusza, co u całej ekipy wywołało atak śmiechu.
Oryginalna trylogia przygód Indiany Jonesa do dzisiaj cieszy się ogromną popularnością. Pojawienie się Seana Connery’ego w Ostatniej krucjacie zdecydowanie urozmaiciło całe widowisko, a przekonała się o tym już ekipa odpowiedzialna za produkcję. W jednej ze scen słynny aktor postanowił zaimprowizować i w niespodziewany sposób odpowiedział na zadane jego bohaterowi pytanie (vide Empire Online).
W 2008 roku magazyn Empire opublikował na swojej stronie rozmowy z aktorami, którzy wystąpili w Ostatniej krucjacie. Podczas dyskusji wcielający się w Waltera Donovana aktor Julian Glover wspomniał o swoim ulubionym momencie z planu filmowego:
Moim ulubionym wspomnieniem jest Sean, który na poczekaniu wymyślił zdanie: „Mówi przez sen”. To było idealne. Harrison go spytał: „Skąd wiedziałeś, że jest nazistką”, a on rzucił swoją odpowiedź i musieliśmy zatrzymać kręcenie. Wszyscy padli na ziemię ze śmiechu, a Steven stwierdził: „No cóż, to zostaje”.
Odpowiedź ojca Indiany Jonesa jednoznacznie sugeruje, że jego również łączyła zażyła relacja z Elsą Schneider, co później zdradza także sama nazistka. To jednak zdziwiona mina głównego bohatera dopełnia całości, kiedy Henry Jones po prostu się uśmiecha. Wystarczyła krótka improwizacja ze strony aktora, żeby stworzyć kultową dla serii chwilę.
Tak jak opisywana scena, tak i cała oryginalna trylogia Indiany Jonesa jest kultowa. Na szczęście obecnie można do niej powrócić w dowolnym momencie i zobaczyć, jak ojciec z synem współpracują, żeby powstrzymać nazistów przed zrealizowaniem ich planu. Pierwsze trzy filmy oraz Królestwo kryształowej czaszki są dostępne na Disney+.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!
