autor: Michał Zegar
Umiejętności graczy przydają się na wojnie w Ukrainie
Ukraińscy gracze wspierają swoje siły zbrojne z powietrza. Umiejętności nabyte w trakcie rozgrywki okazują się niezwykle przydatne przy pilotowaniu dronów.
Podczas gdy w USA ponownie rozpoczyna się nagonka na gry wideo, w Ukrainie tamtejsi fani elektronicznej rozrywki wspomagają swoje wojsko nabytym przez lata „skillem”. Serwis CNN przeprowadził niedawno wywiad z ukraińskim żołnierzem, Wołodymyrem Demczenko, specjalizującym się w pilotowaniu dronów, które stanowią ogromną pomoc w walce z rosyjskimi siłami zbrojnymi.
Call of Duty w CV
Demczenko wspomina, że w każdym plutonie ukraińskich sił zbrojnych znajduje się przynajmniej jeden operator drona. W większości przypadków rola ta zostaje powierzona młodym graczom, którzy dopiero skończyli 18 lat.
Wygląda na to, że doświadczenie nabyte podczas sterowania wirtualnymi maszynami za pomocą kontrolera nierzadko sprawdza się i przy pilotowaniu owych dronów (4:00). Demczenko wypowiedział się o roli, jaką odgrywa ten sprzęt w konflikcie:
Wyobraź sobie, że masz swój oddział piechoty. Pomyśl, o ile łatwiej im jest, gdy przed nimi znajduje się dron, którego operator wspomaga ich, mówiąc: „hej ludzie, tam jest czołg” lub „po lewej znajduje się oddział wroga”. Dzięki temu są przygotowani [na to, co ich czeka – dop. red.].
Na czym polega praca operatora drona?
Każdy zespół odpowiadający za drona składa się z ośmiu osób: dowódcy, pilota maszyny i ochroniarzy. Ich zadanie polega na mapowaniu danego terenu – przez dziesięć dni – oraz zbieraniu danych o wrogich maszynach i zgrupowaniach piechoty.
Po tym okresie zespół otrzymuje specjalistycznego drona, który może pozostać w powietrzu przez dwie godziny. Na tym etapie współpracuje on z oddziałami artyleryjskimi i razem zdejmują uprzednio zmapowane jednostki wroga.
Niebezpieczeństwa
Niestety, choć takie zespoły operują zwykle z ukrycia, i one nie są w pełni bezpieczne. Ukraińcy najczęściej używają bowiem dronów produkowanych przez firmy z Chin, które rosyjskie siły są w stanie wyśledzić. Demczenko wspomina, że stracili przez to już trzech ludzi.
Pragnie również, by chińskie drony, które da się śledzić, zastąpić trudnymi do wykrycia amerykańskimi maszynami. Aby uniknąć dalszych strat wśród operatorów dronów i utrudnić ich śledzenie, ukraińskie siły wymyśliły pewną taktykę.
- Pilotujący ma za zadanie oddalić się od reszty oddziału i rozmieścić drona.
- Dopiero po powrocie do kryjówki przejmuje nad nim kontrolę.
- Po wystartowaniu musi jednak utrzymywać bardzo niski pułap (ok. 10 metrów nad ziemią).
- Może wzbić się wyżej tylko na chwilę, gdy już dotrze do nagromadzenia wrogich jednostek, które należy zmapować.
- Powracając dronem do punktu startu, musi zaś obrać inną drogę niż ta, którą przybył do celu.