autor: Daniel Kazek
n-Space stawia na Nintendo Revolution
Rośnie liczba developerów, którzy wybiegając myślami w świetlistą przyszłość konsol nowej generacji, przenoszą część swojej produkcji na potrzeby Nintendo Revolution. Ostatnimi czasy był to przykładowo Tecmo, czy też Blitz Games, a teraz do tej grupy dołącza bliżej nieznany n-Space.
Rośnie liczba developerów, którzy wybiegając myślami w świetlistą przyszłość konsol nowej generacji, przenoszą część swojej produkcji na potrzeby Nintendo Revolution. Ostatnimi czasy był to przykładowo Tecmo (news), czy też Blitz Games (news), a teraz do tej grupy dołącza bliżej nieznany n-Space.
Jak donosi elektroniczne wydanie magazynu Orlando Sentinel, niezależne studio rodem z Orlando na Florydzie (swoją siedzibę ma tam również Electronic Arts), zamierza wraz z końcem wiosny wzmocnić swoją pięćdziesięcioosobową załogę dwudziestoma, nowymi specjalistami. Zainteresowanie tworem Big N, wymusiło również zmiany w infrastrukturze. Aby programiści mogli w spokoju skupić się na tworzeniu potencjalnych hitów, firma postanowiła zwiększyć powierzchnie swoich warsztatów o dodatkowe 2.100 metrów kwadratowych.
Wiadomo także, że w planach jest już pierwsza gra na Nintendo Revolution ale to właściwie wszystko co można na ten temat powiedzieć. Szczegóły projektu jak na razie są owiane mgłą tajemnicy.
n-Space założone zostało jedenaście lat temu przez Ericka Dyke'a, majstrującego wcześniej przy wojskowych symulatorach. Na dorobek studia składają przede wszystkim gry akcji typu Die Hard Trilogy 2: Viva Las Vegas, dwuczęściowa seria Duke Nukem na pierwszego PlayStation (Time to Kill, Land of the Babes), czy też Danger Girl. Pod koniec ubiegłego roku światło dzienne ujrzał Geist - pierwszoosobowa strzelanina dedykowana Nintendo GameCube.
Biorąc pod uwagę powyższe wywody, producent raczej nie zboczy z obranej ścieżki i zapewne zaproponuje nam na Nintendo Revolution grę czysto zręcznościową, a może nawet kontynuację Geista...