autor: Marek Grochowski
Microsoft planował kupno Nintendo
James Allard, człowiek stojący za sukcesem konsoli Xbox ujawnił ostatnio kilka szczegółów na temat początków kontaktu Microsoftu z branżą gier. W rozmowie z dziennikarzami magazynu Businessweek jeden z najbardziej zasłużonych pracowników „mało-miękkiego” ujawnił, że przed kilkoma laty jego mocodawcy rozważali kupno koncernu Nintendo.
James Allard, człowiek stojący za sukcesem konsoli Xbox ujawnił ostatnio kilka szczegółów na temat początków kontaktu Microsoftu z branżą gier. W rozmowie z dziennikarzami magazynu Businessweek jeden z najbardziej zasłużonych pracowników „mało-miękkiego” ujawnił, że przed kilkoma laty jego mocodawcy rozważali kupno koncernu Nintendo.
Zanim Microsoft zdecydował się, by wejść na rynek ze swoją własną konsolą, uważnie przyglądał się innym, elektronicznym potentatom. Sądził, że jeżeli zainwestuje w sprawdzoną markę, zacznie zarabiać, nie poświęcając się produkcji własnego sprzętu. Kluczem do sukcesu byłaby oczywiście renoma oraz doświadczenie wielkiego „N”. Po przeanalizowaniu wszystkich wad i zalet podkupienia japońskiej konkurencji gigant z Redmond postanowił jednak wprowadzić na rynek własne dziecko – Xboxa. Do decyzji tej szczególnie przyczynił się właśnie James Allard.
Nie wiem, jak potoczyłyby się dalsze losy firmy Billa Gatesa oraz Nintendo w przypadku przelania na konto tego drugiego paru miliardów dolarów, ale osobiście cieszę się, że na sklepowych półkach widnieje dziś zarówno X360 jak i Wii czy PS3. Rywalizacja pomiędzy największymi korporacjami ma bowiem jeden niezaprzeczalny plus – działa na korzyść graczy.