„Miałem bardzo mieszane uczucia”. Gwiazda Terminatora opowiada o swoim kontrowersyjnym występie w Mrocznym przeznaczeniu
W szóstej części serii Terminator do obsady powrócił Edward Furlong. I choć fani przyjęli Mroczne przeznaczenie pozytywnie, to pewna scena z Johnem Connorem wzbudziła wśród widzów poruszenie. Po latach aktor skomentował swój kontrowersyjny udział w filmie.
Uwaga! Film zawiera spoilery dotyczące filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie.
Terminator: Mroczne przeznaczenie to szósty film z cyklu zapoczątkowanego przez Jamesa Camerona w 1984 roku. Widowisko, w którym do obsady powrócili Linda Hamilton oraz Edward Furlong, spotkało się z dobrym przyjęciem przez odbiorców, lecz pewna scena wzbudziła kontrowersje. Chodzi o fragment, w którym ginie John Connor, ważna dla serii i filmowego ruchu oporu postać. Do nagłej śmierci bohatera dochodzi na samym początku dzieła, przed rozpoczęciem głównego wątku.
Po pięciu latach od premiery wcielający się w Johna Edward Furlong wyjawił, co myśli o wspomnianej scenie i swoim krótkim cameo. W najnowszym odcinku podcastu Inside of You with Michael Rosenbaum aktor opowiedział nieco o sytuacji życiowej, w jakiej znajdował się w momencie, kiedy zaproponowano mu powrót do roli.
Do aktora zwrócono się z propozycją ponownego udziału w serii w momencie, kiedy wychodził z uzależnienia. Furlong miał zastrzeżenia co do tego, że jako dorosła osoba musi wcielić się w nastolatka i to jedynie w cameo, ale ostatecznie pozytywnie ocenia fakt, iż mógł wrócić do roli, która zapoczątkowała jego karierę.
Zadzwonili do mnie i zaproponowali zagranie w scenie z użyciem motion capture. Odezwali się, kiedy akurat trzeźwiałem. Chcieli porozmawiać o nowym Terminatorze. Pomyślałem, że to znak i byłem wdzięczny. Później się okazało, że mam grać czternastolatka, którego zaraz zabijają. Pomyślałem: cholera. Nie rozumiałem, jak chcą to zrobić. To było trochę jak w Co się zdarzyło Baby Jane?. Poszedłem i zrobiłem to, choć miałem bardzo mieszane uczucia. Było jednak jasne, że i tak nie byłbym wtedy w stanie zagrać w filmie. Więc po części się cieszyłem. Cieszyłem się, że mogłem znów wcielić się w tę postać, nawet, jeśli miało być to tylko na jeden dzień.
Terminator: Mroczne przeznaczenie, mimo wzbudzającej kontrowersje sceny, cieszy się dobrymi recenzjami. W serwisie Rotten Tomatoes pozytywnie oceniło go aż 70% krytyków i 82% widzów. Widowisko nie spełniło jednak pokładanych w nim oczekiwań finansowych, a z tego powodu jego reżyser, Tim Miller, nazwał produkcję klapą.