Męska decyzja... albo zdrada...

Doprawdy, czasem przychodziło mi gorzko żałować tego, iż taki był dotychczas ze mnie zdeklarowany miłośnik sprzętu grającego, oznaczanego symbolem PC. Zwłaszcza wówczas, kiedy moim oczom, mocno nadwerężonym od bezustannego wpatrywania się w 17-calowy monitor, objawiały się nowe zapowiedzi gier, jakie przygotowywano na znienawidzone do tej pory konsole...

Szerokim łukiem, jak dotąd, udawało mi się obchodzić gry konsolowe. Owszem, zawsze znaleźli się tacy, którzy podjudzali mnie nowym „Gran Tourismo” czy też innym „Crashem Bandicootem”, ale tych mogłem zbyć machnięciem ręki i odwołaniem do znanego sloganu: Z grami na komputer i tak nie mają porównania. Jednak z czasem i mnie przyszło zweryfikować tę opinię...

Już pojawienie się pierwszych projektów przygotowanych na Xboxa, a zwłaszcza „Halo”, wywołał u mnie niezdrowe podniecenie i chęć sięgnięcia po ten tytuł. Ledwo się powstrzymałem... Na szczęście, kiedy dowiedziałem się, że gra ma zostać wydana już niedługo również na PC, mogłem tryumfalnie obwieścić wszem i wobec: I tak będzie lepsza niż jej poprzedniczka... Doprawdy?!

Ale oto w ostatnich dniach dojrzałem obrazki z dwóch gier przygotowywanych na konsole: „Silent Hill 3” oraz „Onimusha 3” i doszedłem do wniosku, że oto ja, miłośnik i wyznawca kultu szarego Pieca, dojrzał już do tego, by podjąć tę męską decyzję i wyruszyć do sklepu w poszukiwaniu produktu sygnowanego charakterystycznym logo firmy „Sony”.

Aby nie pozostać gołosłownym i abyście lepiej zrozumieli dlaczego podjąłem taką, a nie inną decyzję, proponuję obejrzenie tych oto dowodów graficznego geniuszu, jakie znajdziecie pod umieszczonymi poniżej adresami. A może wówczas spotkamy się w sklepie...

Onimusha 3 – (www.oni-musha.com)

Silent Hill 3 – (www.gamecenter.cz/Default.gcs?artid=5765)