Marvel nie chciał zatrudnić Roberta Downeya Jra w Iron Manie, więc Jon Favreau dopuścił się podstępu
Ciężko sobie wyobrazić MCU bez odtwórcy roli Iron Mana. Jednakże początkowo Marvel nie planował zatrudnić Roberta Downey Jra. Co przeważyło o jego angażu?
Kinowe Uniwersum Marvela dostarczyło fanom kilku niezapomnianych występów. Zdecydowanie należy do nich kreacja Tony’ego Starka, w którego od 2008 roku wcielał się Robert Downey Jr. Aktor swoim występem zainicjował MCU jakie znamy. Jednak wcale nie musiało tak być.
Włodarze Marvela byli bowiem początkowo bardzo sceptycznie nastawieni do angażu aktora, który miał za sobą wiele problemów. Wszyscy byli przeciwko gwieździe z burzliwą przeszłością. Wszyscy, z wyjątkiem dwóch panów, którzy robili wszystko, aby Robert Downey Jr. zagrał w MCU. Byli to Jon Favreau oraz Kevin Feige.
Jak więc doszło do tego, że aktor w końcu otrzymał rolę Tony’ego Starka? Udało się to dzięki przebiegłości reżysera Iron Mana, wspomnianego przed chwilą Favreau. Wiedział on, że szefostwo Marvela łatwo nie odpuści, dlatego postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zrobił coś, bez czego w MCU nie byłoby Tony’ego Starka, jakiego znamy.
Favreau ujawnił do The Hollywood Reporter informację, jakoby Robert Downey Jr. był głównym kandydatem do objęcia roli (vide SlashFilm). Fanom postaci tak bardzo spodobał się ten pomysł, że włodarze Marvela nie mieli wyjścia – musieli podpisać kontrakt z aktorem. Trzeba przyznać, że był to strzał w dziesiątkę.
Resztę historii z pewnością każdy zna. Iron Man zadebiutował na ekranach kin w 2008 roku i zapoczątkował trwające aż do dziś Kinowe Uniwersum Marvela. Film zarobił prawie 586 milionów dolarów, stając się ósmą najbardziej dochodową produkcją w 2008 roku.
Najważniejsze jest jednak to, że Iron Man był inicjatorem MCU, którego kolejna saga powoli się rozkręca. Na platformie Disney+ pojawił się drugi sezon Lokiego, a już 10 listopada na ekranach kin zagości film The Marvels.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!