autor: Radosław Grabowski
Marszu konsoli Gizmondo ku komercyjnemu sukcesowi ciąg dalszy
Na temat mobilnej konsoli Gizmondo pisaliśmy niedawno m.in. przy okazji przejęcia przez jej „ojca” (korporacja Tiger Telematics) firmy Warthog – studia developerskiego, odpowiedzialnego np. za Richard Burns Rally i Mace Griffin Bounty Hunter. Zainteresowanie niniejszym kieszonkowym urządzeniem multimedialnym (gry, filmy, zdjęcia, komunikacja etc.) stale rośnie wraz z ilością składanych zamówień.
Na temat mobilnej konsoli Gizmondo pisaliśmy niedawno m.in. przy okazji przejęcia przez jej „ojca” (korporacja Tiger Telematics) firmy Warthog – studia developerskiego, odpowiedzialnego np. za Richard Burns Rally i Mace Griffin Bounty Hunter. Zainteresowanie niniejszym kieszonkowym urządzeniem multimedialnym (gry, filmy, zdjęcia, komunikacja etc.) stale rośnie wraz z ilością składanych zamówień.
Liczba chętnych klientów jest tak duża, że wytwórca zwyczajnie nie nadąża z produkcją. Od momentu zainaugurowania sprzedaży przedpremierowej 29 października bieżącego roku zarejestrowało się ponad pół miliona konsumentów. Zdecydowana większość spośród tych ostatnich pochodziła jednak spoza granic Wielkiej Brytanii, a niestety dystrybucja w kraju królowej Elżbiety II stanowi sprawę priorytetową.
Czwarty kwartał 2004 stoi zatem pod znakiem wyspiarskiego monopolu na posiadanie Gizmondo, gdyż globalny debiut tej platformy elektroniczno-rozrywkowej nastąpi dopiero na początku przyszłego roku. Regularne oblężenie przeżywa również oficjalna internetowa witryna omawianego urządzenia, ponieważ statystyki odnotowały m.in. około czterdzieści tysięcy unikalnych użytkowników w ciągu dwóch minut po wyemitowaniu pierwszej reklamy telewizyjnej.