autor: Artur Falkowski
Kontrowersji wokół gry Rule of Rose ciąg dalszy
Pisaliśmy wczoraj o tym, że burmistrz Rzymu protestował przeciwko wprowadzeniu do Włoszech gry Rule of Rose. Ta sama produkcja pobudziła też do działania Franco Frattiniego, europejskiego komisarza do spraw sprawiedliwości i bezpieczeństwa. Zaapelował on do producentów gier o umiar i unikanie brutalności w ich przyszłych produkcjach.
Pisaliśmy wczoraj o tym, że burmistrz Rzymu protestował przeciwko wprowadzeniu do Włoszech gry Rule of Rose. Ta sama produkcja pobudziła też do działania Franco Frattiniego, europejskiego komisarza do spraw sprawiedliwości i bezpieczeństwa. Zaapelował on do producentów gier o umiar i unikanie brutalności w ich przyszłych produkcjach.
Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez agencję Reuters, Frattini poruszy temat przemocy w grach w przyszłym miesięcy w Brukseli. Ponadto na początku 2007 roku planuje spotkanie z przedstawicielami branży gier.
Komisarz stwierdził, że gra Rule of Rose zaszokowała go swoim okrucieństwem i brutalnością. Nie zważał nawet na to, że produkcja ma ukazać się w Europie sklasyfikowana przez PEGI jako nadająca się dla graczy powyżej osiemnastego roku życia.
Jak przyznał Frattini, nie chodzi mu o to, by zakazywać sprzedaży i dystrybucji kontrowersyjnych tytułów. Zamiast tego woli doprowadzić do sytuacji, w której producenci nie tworzyliby takich produkcji.
Komisarz odwołał się również do innych kontrowersyjnych tytułów (m.in. Canis Canem Edit aka Bully), mówiąc: „Taki rodzaj »rekreacyjnych gier« daje naszym dzieciom straszny przykład: może skłaniać i zachęcać do przemocy i znęcania się nad innymi… albo sugerować, że są to prawidłowe zachowania”.
Więcej informacji o grze Rule of Rose, która tak zbulwersowała europejskiego komisarza, znajdziecie na łamach naszej encyklopedii.