futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 24 maja 2005, 08:17

Konsola Phantom - Mroczne Widmo

Jeśli ktoś miał jakieś nadzieje na kolejną, szałową prezentację konsoli o nazwie Phantom na tegorocznych targach E3, srogo się zawiódł. Producent urządzenia, koncern Infinium Labs nie tylko nie pokazał go podczas najważniejszej w branży imprezy, ale nabrał również wody w usta.

Jeśli ktoś miał jakieś nadzieje na kolejną, szałową prezentację konsoli o nazwie Phantom na tegorocznych targach E3, srogo się zawiódł. Producent urządzenia, koncern Infinium Labs nie tylko nie pokazał go podczas najważniejszej w branży imprezy, ale nabrał również wody w usta.

Sprawą zainteresowali się dziennikarze CNN, którzy postanowili przeprowadzić małe śledztwo, dotyczące aktualnej kondycji konsoli. Okazało się, że w siedzibie Infinium Labs tego typu informacje podaje recepcjonistka, która nie łączy rozmów z wyżej postawionymi notablami, ale odsyła zainteresowanych na łamy strony internetowej.

Mało kto wierzy już, że konsola Phantom – jeśli faktycznie istnieje – odniesie jakikolwiek sukces komercyjny. Włodarze firmy wymyślili sobie, że wszystkie gry będą pobierane z sieci za stałą miesięczną opłatą, która miałaby wynosić około 20 dolarów. Pomysł niezły, ale w perspektywie rywalizacji z najnowszymi urządzeniami tego typu, za którymi stoi kilkusetmilionowy budżet, nie ma racji bytu.

Specjaliści z przymrużeniem oka potraktowali buńczuczne zapowiedzi sprzed roku o sprzedaży dwóch milionów sztuk konsoli Phantom w ciągu dwudziestu czterech miesięcy od premiery. Na razie wciąż nie znamy dokładnej daty rynkowego debiutu urządzenia i raczej nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić. Firma nie dysponuje bowiem odpowiednią kwotą pieniędzy (rzędu kilkunastu milionów dolarów), aby umożliwić realny start nowej konsoli. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Infinium Labs w ogóle przestanie istnieć...

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej