autor: Krzysztof Sobiepan
Koniec 3D TV
Telewizory 3D mogą ostatecznie zostać wpisane na listę nieudanych pomysłów. Dwie ostatnie firmy wycofały się bowiem z tej technologii i nie będą jej implementować w swoich nowych odbiornikach.
Moda na 3D TV oficjalnie minęła. Jak dowiedział się skupiony na technologii serwis cnet.com, firmy LG i Sony – dwaj ostatni producenci sprzętu, wspierający technologię trójwymiarowego obrazu w domowych telewizorach – nie zamierzają uwzględniać tego rozwiązania w 2017 roku przy produkcji swoich nowych modeli. W ubiegłym roku podobny krok uczynił Samsung, a jeszcze wcześniej z 3D wycofały się mniejsze firmy, takie jak Sharp czy TCL. Wedle Tima Alessiego (dyrektora ds. nowych produktów LG) powód jest prosty – technologia nie przyjęła się na rynku, a nabywcy z rzadka ją wykorzystują.
Tak jak przewidywali niektórzy, 3D w domu stało się jedynie ciekawostką dla zapaleńców, natomiast przeciętny człowiek nie brał pod uwagę tego rozwiązania przy zakupie nowego sprzętu. Wedle informacji pochodzących z raportu grupy NPD, sprzedaż produktów tego typu wykazywała ciągły spadek już od 2012 roku – kupujący 3D TV stanowili jedynie 8 procent wszystkich osób nabywających odbiornik w 2016 roku.
„Szał 3D” bierze swoje początki z filmu Avatar (2009), produkcji niezwykle skupionej na tej technologii i jednocześnie nad wyraz widowiskowej. Od tego czasu producenci domowych odbiorników próbowali przenieść magię wielkiego ekranu do salonu. Co poszło nie tak? Wśród licznych problemów z tą technologią wymienia się: niewygodne i denerwujące okulary, sprzęt wymagający żmudnej kalibracji, dominację fizycznych dysków Blu-ray 3D, podczas gdy rynek zaczynał się skupiać na serwisach streamingowych takich jak Netflix, oraz ogólną niewielką liczbę kanałów i mediów dostosowanych do tych telewizorów.
Eksperci w temacie zakrzyknąć mogą znane hasło – „umarł król, niech żyje król”. Przemysł RTV zawsze dąży bowiem do nowych rozwiązań, a obecną modą są rozdzielczość 4K oraz technologia HDR. Na ich rozliczenie przyjdzie jednak pora dopiero za parę lat.