Już tylko tydzień dzieli nas od premiery 2. sezonu The Last of Us. Pedro Pascal zapowiada, że kontynuacja jednej z najlepszych adaptacji gier może przynieść widzom katharsis
Świetnie oceniane The Last of Us za kilka dni powróci z drugim sezonem. Do sieci trafiły nowe fragmenty z nadchodzących odcinków, a Pedro Pascal wyjawił, czy jest podobny do Joela.

Fani The Last of Us z pewnością z niecierpliwością oczekują premiery drugiego sezonu. Dla miłośników świetnie przyjętego i wysoko ocenianego serialu z Pedrem Pascalem mamy dobre wieści – już tylko tydzień dzieli nas od debiutu nowej odsłony. Pierwszy epizod tej serii trafi na Max w poniedziałek, 14 kwietnia.
Przypomnijmy, że epizod otwierający drugi sezon The Last of Us potrwa godzinę, a cała seria pod pewnymi względami może fanom przypominać film Imperium kontratakuje. Do sieci właśnie trafiła zapowiedź nowości, które wkrótce trafią na platformę Max. Wideo zawiera także ujęcia z nadchodzącej odsłony hitowego serialu z Bellą Ramsey.
Pedro Pascal o The Last of Us
Z uwagi na zbliżającą się premierę nowych epizodów, twórcy oraz aktorzy chętnie dyskutują o serialu. W ramach promocji serii Pedro Pascal podczas niedawnej konferencji prasowej opowiedział o podobieństwach, jakie zauważył miedzy sobą a Joelem.
Jestem opiekuńczy, zaciekle chronię osoby, które kocham. Myślę, że to głównie z tym mogę się utożsamić.
Aktor wyjawił także, że możliwość stworzenia drugiego sezonu The Last of Us była dla niego ekscytujące, a odsłona, która wkrótce zadebiutuje na Max, może przynieść widzom katharsis.
Uważam, że to niezwykle ekscytujące – dać widzom kolejny sezon serialu, który wszyscy kochają, na który każdy tak ciężko pracował i tak wiele w niego włożył. […] Uważam, że opowiadanie historii przynosi katharsis na wiele sposobów. Zawsze tak było. W ten sposób ludzie wnoszą świadectwo do życia. Czy to były odciski dłoni w jaskiniach, czy serial telewizyjny, który będzie można obejrzeć na Max od 14 kwietnia.
The Last of Us powróci na Max 14 kwietnia z pierwszym odcinkiem drugiego sezonu.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!