Projektant The Last of Us nie chce ekranizacji gry
Neil Druckmann, projektant, scenarzysta i reżyser w studiu Naughty Dog, zdradził, że nie chciał, by kinowe adaptacje Uncharted oraz The Last of Us stanowiły dokładne odwzorowanie historii przedstawionych w grach. Według niego, deweloperom udało się je opowiedzieć w sposób dostatecznie filmowy.
Wśród szczególnie wyczekiwanych ekranizacji gier komputerowych są dwa filmy na podstawie gier studia Naughty Dog - Uncharted i The Last of Us. O planach przeniesienia do kin przygód Nathana Drake'a po raz pierwszy mogliśmy usłyszeć jeszcze w 2012 roku. Co się natomiast tyczy adaptacji podróży Joela i Ellie po postapokaliptycznych Stanach Zjednoczonych, o niej mówi się od 2015 roku. Niestety, obie produkcje szybko utknęły w produkcyjnym piekle. Wydaje się jednak, że wszystko powoli wraca na prostą. W przypadku Uncharted poznaliśmy już nazwiska reżysera i odtwórcy głównej roli. W Nathana Drake'a wcieli się Tom Holland (Spider-Man: Homecoming), a za kamerą stanie Shawn Levy (Giganci ze stali, Stranger Things). Po tym ogłoszeniu jasne stało się, że kinowe perypetie słynnego łowcy skarbów skupią się na jego młodzieńczych latach, co nie wszystkim przypadło do gustu. Jak jednak zdradził Neil Druckmann, jeden z głównych twórców zarówno The Last of Us, jak i serii Uncharted, który współpracuje również przy filmach, decyzja ta była podyktowana osobistymi niechęciami sporej części włodarzy Naughty Dog, by w formie 1:1 przenieść na srebrny ekran którąś z gier. Cytując jego wypowiedź z konferencji DICE Summit (via Rolling Stone):
Na początku byliśmy podekscytowani - „O mój Boże, zainteresował się nami przemysł filmowy”. Ale w miarę upływu czasu doszliśmy do wniosku, że nie chcemy bezpośredniej adaptacji, ponieważ opowiedzieliśmy te historie w sposób dostatecznie filmowy.
Mimo wszystko Druckmann wierzy w powodzenie projektu Uncharted. Uspokoiły go przede wszystkim rozmowy z Shawnem Levym:
Shawn jest prawdziwym zapaleńcem. Rozumie tę historię. Nasze wspólne dyskusje na temat pokazania młodości Nathana Drake'a, co pozwoliłyby na uzupełnienie luk w życiorysie bohatera, udowodniły nam, że takie podejście będzie dużo bardziej interesujące.
Z drugiej strony, twórca zwierzył się, że po dłuższym zastanowieniu w sumie nie chciałby, żeby film The Last of Us w ogóle powstawał. Jest to bowiem dla niego sytuacja porównywalna do robienia filmu na podstawie Breaking Bad bez Bryana Cranstona w roli Waltera White'a:
Dla mnie i wielu naszych fanów Nolan North to Nathan Drake, Ashley Johnson to Ellie, a Troy Baker to Joel. Obsadzenie tych ról kimś innym może wydawać się lekko dezorientujące.
Kinowe adaptacje gier wideo to temat dość kontrowersyjny. Zazwyczaj nie są to zbyt udane produkcje, a ich niska jakość wynika albo z niewłaściwego podejścia do materiału źródłowego, lub generalnego braku umiejętności ich twórców (vide dokonania Uwe Bolla). Nie zmienia to jednak faktu, że kolejne ekranizacje dzieł znanych z komputerów lub konsol są zazwyczaj wyczekiwane przez wiele osób – przyciąga je albo marka, albo nadzieja, że tym razem będzie inaczej i wreszcie ujrzą, jak wirtualne postacie odżywają na wielkim ekranie we właściwy sposób. Czy podejście studia Naughty Dog okaże się przepisem na sukces? Czas pokaże.