Odmłodzony Harrison Ford otworzy film Indiana Jones 5. I to w półgodzinnej scenie akcji!
Wielkimi krokami zbliża się premiera filmu Indiana Jones i artefakt przeznaczenia. W związku z tym poznaliśmy kolejne szczegóły na temat finału przygód legendarnego archeologa.
Nim Henry Jones Junior definitywnie odwiesi swój bicz na kołku, będzie musiał jeszcze raz uratować świat przed spragnionymi władzy nazistami. Mimo że akcja Indiany Jonesa i artefaktu przeznaczenia w głównej mierze dziać się będzie w 1969 roku, obraz rozpocznie się od scen retrospekcji. Nieco światła na ten temat rzucił reżyser widowiska, James Mangold.
W rozmowie z redakcją Total FILM (via GamesRadar) twórca zdradził, że sekwencja ukaże nam schyłek drugiej wojny światowej i młodszą wersję Indy’ego. W trwającym około 25 minut otwarciu zobaczymy poszukiwacza przygód w widowiskowym starciu z nazistami. Co ciekawe, Mangold wyznał, że kręcenie tej sekwencji było – zważywszy na posiadaną technologię – bardzo proste. Reżyser dodał, że sceny te stworzono, by dać widzom to, za co pokochali serię o Indianie Jonesie, a za czym tęsknili.
To była niesamowita technologia i praktycznie nie myślałem o niej. Skupiłem się na kręceniu dwudziestopięciominutowego filmu otwierającego, który był moją szansą, by dać z siebie wszystko. Celem było pokazanie widzom tego, za czym tak bardzo tęsknili. Bo kiedy film wyląduje w 1969 roku, będą musieli dostosować się do czasów, które różnią się od tego, co było – powiedział Mangold.
Warto zauważyć, że technologia cyfrowego odmładzania była dla ekipy o tyle łatwiejsza, że Lucasfilm jest w posiadaniu ogromnej ilości materiałów archiwalnych z Harrisonem Fordem. Dzięki nim twórcy mogli uzyskać znakomite efekty, których przedsmak otrzymaliśmy na pierwszych zwiastunach Indiany Jonesa i artefaktu przeznaczenia.
Na koniec przypomnijmy, że premiera filmu odbędzie się 30 czerwca 2023 roku.