autor: Mariusz Klamra
Hitman rasistą? Przepraszamy, poprawimy...
Tajemniczy morderca z wytatuowanym numerem stał się ostatnio moralnie podejrzany o... bycie rasistą. Tak, nikomu już w dzisiejszych czasach nie przeszkadza, że bohater gry morduje na prawo i lewo setki ludzi, ale rasizm – to już zupełnie inna sprawa. W ciągu ostatnich dwóch tygodni sprawa została rozdmuchana z błahostki do takiej rangi, że realne stało się wycofanie gry z półek sklepowych na całym świecie.
Tajemniczy morderca z wytatuowanym numerem stał się ostatnio moralnie podejrzany o... bycie rasistą. Tak, nikomu już w dzisiejszych czasach nie przeszkadza, że bohater gry morduje na prawo i lewo setki ludzi, ale rasizm – to już zupełnie inna sprawa. W ciągu ostatnich dwóch tygodni sprawa została rozdmuchana z błahostki do takiej rangi, że realne stało się wycofanie gry z półek sklepowych na całym świecie.
Zaczęło się od protestu grupy Sikhów w Wielkiej Brytanii, którzy poczuli się obrażeni faktem, że w grze występuje świątynia z opisu łudząco podobna do Złotej Świątyni, świętego miejsca kultu Sikhów (religia będąca połączeniem elementów islamu i hinduizmu). Nie tylko występuje, ale również jest sceną wiadomych działań Hitmana, zaś sami Sikhowie przedstawieni są jako fanatycy religijni i terroryści. Nie ma przy tym żadnego znaczenia, że w „realu” już w 1984 roku armia indyjska musiała w stanie Pendżab wkroczyć na teren Złotej Świątyni aby położyć kres aktom terroru ze strony Sikhów, zaś do tej pory w telewizji możemy co chwila oglądać zamachy bombowe i masakry dokonywane na tym terenie przez sikhijskie bojówki. Ważne jest to, ze gra „propaguje nienawiść rasową i etniczną”. O ile dwa tygodnie temu był to samotny protest, to już po tygodniu przystąpiło do niego prawie 40 organizacji sikhijskich z całego świata, głównie z Europy Zachodniej i USA. W tym tygodniu włączyli się do niego politycy, obrońcy praw człowieka i inni strażnicy politycznej poprawności – wszyscy żądali wycofania gry ze sprzedaży. Pod takim naciskiem Eidos musiał się ugiąć – na oficjalnej stronie Hitmana pojawiło się właśnie oświadczenie, a właściwie ogromne przeprosiny ze strony firmy oraz zapewnienie, że z gry w wersji na GameCube, która jeszcze nie ukazała się w sprzedaży, zostaną usunięte wszystkie podejrzane elementy, zaś wersje dostępne już w sprzedaży zostaną odpowiednio poprawione. Nie wiadomo na razie, czy będzie się to wiązało z wymianą gier które leżą już w sklepach czy też dotyczy tylko nowych dostaw, bo o ile do wersji PC można po prostu wypuścić łatkę, to z wersjami PS2 i Xbox może być problem.
A co na to Lemon Interactive i jego Nina: Kroniki Agenta – w końcu strzela się tam do Talibów, a przecież nie każdy Talib jest zły (przynajmniej tak myślę, choć nie znam żadnego). Na szczęście dla Lemona chyba w Polsce nie osiągnęliśmy jeszcze takiego stopnia politycznej poprawności, a może po prostu nie ma u nas Talibów którzy mogliby poczuć się urażeni.