Hitman: Agent 47 jedną z najgorszych ekranizacji gier ostatnich lat
Dziś globalną premierę ma film Hitman: Agent 47. W sieci pojawiły się już pierwsze recenzje, które zawierają miażdżącą krytykę obrazu z Rupertem Friendem w roli głównej.
- Reżyseria: Aleksander Bach
- W rolach głównych: Rupert Friend, Hannah Ware, Zachary Quinto
- Data premiery: 21 sierpnia (świat), 28 sierpnia (Polska)
- Średnia ocen: 29% (Metacritic), 35% (Rotten Tomatoes)
Za tydzień (28 sierpnia) do polskich kin wchodzi film Hitman: Agent 47 – druga ekranizacja popularnej serii gier strzelankowo-skradankowych, w których wcielamy się w tytułowego łysego zabójcę. Jeśli nosicie się z zamiarem obejrzenia obrazu w reżyserii Aleksandra Bacha na srebrnym ekranie, to powinniście przemyśleć ten zamiar jeszcze raz. Produkcja doczekała się bowiem wysypu pierwszych recenzji ze strony zagranicznych krytyków (na Zachodzie premiera ma miejsce dzisiaj), przedstawiających raczej jednoznaczny werdykt – Hitman: Agent 47 to wielka porażka. W chwili pisania tego artykułu w serwisie Metacritic średnia ocen wynosi 29% (z 21 recenzji), zaś na portalu Rotten Tomatoes widnieje 35% (na podstawie 48 opinii). Wprawdzie teksty wciąż napływają, więc nota nie jest jeszcze ostatecznie ustalona, ale ten obraz nędzy i rozpaczy już się raczej bardzo nie zmieni.
No dobrze, więc dlaczego drugi film na kanwie Hitmana jest rzekomo taki zły? W werdyktach krytyków pojawiają się określenia takie jak "zbrutalizowana imitacja Bonda", "kopia kopii kopii", "połączenie surowej europejskiej estetyki z hollywoodzką bezmyślnością", "108-minutowa reklama Audi". Recenzenci dość zgodnie skarżą się na postacie bez polotu oraz miałki, bezsensowny scenariusz, który stanowi tylko pretekst do pokazywania kolejnych efekciarskich scen akcji jedna za drugą, aż w końcu nawet one stają się nudne i powtarzalne.
Wygląda więc na to, że Hitman: Agent 47 dołączy do grona ekranizacyjnych „sław” kinematografii, obok takich produkcji jak Max Payne (31% na Metacritic), Need for Speed (39%), Resident Evil: Retrybucja (39%) czy wszelkie potworki Uwe Bolla. Jednocześnie mamy tu do czynienia z sequelem, który mniej więcej trzyma poziom poprzedniczki – pierwszy filmowy Hitman też nie zapisał się złotymi zgłoskami w historii kina, kończąc ze średnią ocen 35%. Oby nadchodzące adaptacje gier, takie jak Assassin’s Creed czy Uncharted, przełamały ten trend…