Dlaczego Sithowie mają problemy z oddychaniem? Odpowiedź jest prosta
Mimo że Ciemna Strona Mocy dawała Sithom niewyobrażalną potęgę, korzystanie z niej w dłuższej perspektywie miało dla ich zdrowia poważne konsekwencje.
Jedną z niezaprzeczalnych zalet rozległego uniwersum Gwiezdnych wojen są barwni złoczyńcy, którzy stają na drodze głównych bohaterów. Od Imperatora Palpatine’a po Dartha Vadera, każdego z Sithów łączy jeden wspólny element – Ciemna Strona Mocy. I chociaż ta nieokiełznana siła czyniła swoich użytkowników niesamowicie potężnymi, wygląda na to, że nie robiła tego bezinteresownie.
Świetnym tego przykładem jest generał Grievous, który zadebiutował w Zemście Sithów. Przywódca separatystycznej armii droidów to cyborg górujący nad takimi postaciami jak Anakin Skywalker i Obi-Wan Kenobi. Mimo swojej niezaprzeczalnej potęgi Grievous cierpiał z powodu uporczywego kaszlu. Część z Was może powiedzieć, że był on wynikiem słabo rozwiniętej technologii podtrzymywania życia. To prawda, ale należy mieć świadomość, że to właśnie ciemna strona skusiła antagonista do tego, by poddał się zabiegowi transformacji w cyborga i w ten sposób karmiła się jego późniejszym cierpieniem.
Podobnie sytuacja miała się w przypadku Anakina Skywalkera. Tutaj również mroczna energia pociągała sznurkami z tylnego siedzenia. Skuszony jej siłami zwrócił się przeciwko bliskim, co doprowadziło do dramatycznego okaleczenia w pojedynku z Obi-Wanem. Mimo że został on uratowany przez technologię Imperatora, jego ciało nigdy nie wróciło do pełnej sprawności, a każdy oddech Sitha sprawiał mu niewyobrażalny ból.
W porównaniu z tymi dwoma, bardziej bezpośredniego działania ciemnej strony doświadczył Imperator Palpatine, który w trakcie korzystania z jej mocy przeszedł nieodwracalne zmiany. W ten sposób ze zdrowo wyglądającego kanclerza stał się bladolicym, zgarbionym monstrum.
Jednym z nielicznych Sithów, którzy przeciwstawili się zgubnemu wpływowi mrocznej siły, był hrabia Dooku. Wielce prawdopodobne, iż było to spowodowane tym, że w dalszym ciągu tkwiły w nim pokłady dobra.
Dla pozostałych narażanie własnego zdrowia było złem koniecznym, któremu musieli się poddać w dążeniu do władzy nad Galaktyką. Być może to właśnie dzięki temu Ciemna Strona Mocy rosła w siłę.