Tych 6 scen zostało wyciętych z Gwiezdnych wojen, ale ich usunięcie nie było dobrym pomysłem
Produkcje należące do uniwersum Gwiezdnych wojen nie uniknęły wycięcia pewnych scen. Usunięcie niektórych z nich nie było jednak najlepszym pomysłem.
Gwiezdne wojny to istny fenomen, który doczekał się trzech trylogii a także kilku oddzielnych historii. Filmy te jednak nie uniknęły cięć na etapie postprodukcji, czego efektem było usunięcie niektórych scen.
I chociaż wiele z nich kompletnie nie pasowało do rytmiki opowiadanej historii, to część fragmentów mogła śmiało trafić do finałowej wersji filmu. Ich obecność nie wpłynęłaby negatywnie na opowieść, a w większości przypadków sprawiłaby, że fabuła stałaby się bardziej logiczna i nie sprawiała wrażenia poszatkowanej. Poniżej przedstawiamy sześć scen, które według nas powinny pojawić się w filmach z uniwersum Gwiezdnych wojen.
Bójka Anakina z Greedo
Zacznijmy od sceny, która powiedziałaby nieco więcej o charakterze młodego Anakina Skywalkera w Mrocznym widmie. Usunięta sekwencja tak naprawdę pokazałaby widzom część jego przyszłego ja. Co można było zobaczyć we fragmencie, który George Lucas ostatecznie zdecydował się usunąć z kinowej wersji? Bójkę, do której doszło pomiędzy Anakinem a Greedo, który oskarżył chłopaka o oszustwo podczas wyścigu. Walka przerwana zostałaby przez Qui-Gon Jinna. Mielibyśmy również do czynienia prefiguracją przyszłości. Greedo dostałby bowiem ostrzeżenie od Walda, co miało zwiastować jego los z ręki Hana Solo w Nowej nadziei.
Hrabia Dooku przesłuchuje Padme
Kolejna scena, dzięki której poznalibyśmy motywacje jednej z ważniejszych postaci w trylogii prequeli. Tym razem mowa o granym przez Christophera Lee Dooku, który otrzymałby kolejne ważne minuty na ekranie. Widzowie zobaczyliby dzięki temu utarczkę słowną jego bohatera z Padme. Scena wyjaśniłaby również motywacje samego Dooku a także ruchu Separatystów, którzy nie wierzyli już w sprawę Republiki.
Wątpliwości Jerjerroda
Kolejna scena, która powinna się znaleźć w ostatecznej wersji filmu. Przede wszystkim rozwija ona postać Moffa Jerjerroda. Pokazuje taże, że Darth Vader tracił zaufanie u Imperatora Palpatine’a, który nakazuje Jerjerrodowi zniszczenie planety Endor. I chociaż podwładny zgadza się z rozkazem swojego pana, to widać po nim – praz po innych sługach Imperium – że są wstrząśnięci tą decyzją.
Finn i wieśniaczka
Trylogia sequeli również została pozbawiona kilku scen, które nadałyby większego znaczenia wydarzeniom przedstawionym na ekranie. Jedna z nich dotyczy Finna, a raczej szturmowca FN-2187, który z innymi żołnierzami Najwyższego Porządku atakuje wioskę na początku Przebudzenia Mocy. Chociaż zobaczyliśmy, że bohater ma duże wątpliwości wobec misji i rozkazom dowództwa, to spotkanie z bezbronną mieszkanką wioski z pewnością jeszcze lepiej pokazałoby ludzką stronę Finna.
Leia i Ruch Oporu
W przypadku tej sceny można się poważnie zastanawiać nad powodem, dla którego twórcy zdecydowali się ją usunąć. W naprawdę udany sposób buduje i uzasadnia ona bowiem świat opowieści. Dzięki tym dwudziestu sekundom dowiedzielibyśmy się, dlaczego Republika odmówiła przeciwstawieniu się Najwyższemu Porządkowi oraz dlaczego Leia jest wyrzutkiem w Senacie. Najprawdopodobniej scena ta została wycięta, by zachować wprowadzenie Leii na później, ale imponujące jest to, jak wiele informacji zostałoby przekazanych w tak krótkim czasie.
Han Solo jako imperialny żołnierz
W filmie Han Solo: Gwiezdne wojny – historie poznaliśmy losy tytułowego młodego bohatera. Dowiedzieliśmy się z niego między innymi, że Han Solo był jednym z pilotów służących Imperium. Niestety wątek ten nie został należycie rozwinięty i możemy jedynie żałować, że zakończył się tak szybko. Jego rozwinięcie zdecydowanie mogła stanowić ta dwuminutowa scena, w której widzimy, jak Han Solo radził sobie jako pilot Tie Fightera.