Gwiazda Stranger Things wskazuje 4. sezon jako swój ulubiony
David Harbour wypowiedział się na temat 4. sezonu Stranger Things w samych superlatywach, twierdząc nawet, że jest to jego ulubiona część serialu. Wspomniał między innymi, czego tym razem należy się po produkcji spodziewać.
David Harbour, odtwórca roli komendanta Hoppera w serialu Stranger Things, opowiedział nieco więcej o 4. sezonie produkcji Netflixa, a raczej o tym, czego powinniśmy się po nim spodziewać. Aktor przyznał na łamach serwisu People, że jest to jego ulubiona część serialu, ponieważ pokazuje wszystko, co najciekawsze w lubianych bohaterach, aby potem wywrócić to góry nogami:
Bracia Duffer [twórcy serialu – dop.red.] mocno odpowiadają na reakcje fanów, zawsze będąc o jeden krok do przodu ze scenariuszem. Zobaczycie wiele Waszych ulubionych postaci robiących to, za je kochacie, ale również rzeczy, których byście się po nich nie spodziewali. Jedną z fajniejszych rzeczy, które da się na przykład dostrzec u Hoppera jest jego fakt bycia obrońcą sprawiedliwości. Teraz stał się odizolowanym od świata więźniem. Widzimy go więc w zupełnie innym wydaniu. Ten sezon jest moim ulubionym, ponieważ przynosi wiele nowych kolorów i niespodzianek.
To jedna z pierwszych konkretnych opinii na temat 4. sezonu Stranger Things, jaką dostaliśmy od dłuższego czasu. Na serial będziemy musieli jeszcze sporo poczekać, gdyż pandemia opóźniła jego proces produkcyjny. Nie musi to być jednak wcale taka zła wiadomość, gdyż bracia Duffer mieli więcej czasu na opracowywanie scenariusza. Ba, przepisali go całkowicie od nowa, żeby nadać mu nieco większą jakość. Przekonamy się o niej w bliżej nieokreślonej przyszłości.