autor: Maciej Myrcha
Gry następnej generacji gatunkiem zagrożonym wymarciem?
Takie, dość pesymistyczne prognozy, można wysnuć z wypowiedzi różnych osobistości obecnych na zakończonej w zeszłym tygodniu European Game Developers Conference. Otóż według nich nowe, zaawansowane technologie oraz wymaganie coraz bardziej złożonego software'u doprowadzi do tego, iż przyszłe projekty (w naszym przypadku gry na konsole nowej generacji) spędzą w projektowaniu co najmniej 2 lata zanim wejdą w fazę developingu!
Takie, dość pesymistyczne prognozy, można wysnuć z wypowiedzi różnych osobistości obecnych na zakończonej w zeszłym tygodniu European Game Developers Conference. Otóż według nich nowe, zaawansowane technologie oraz wymaganie coraz bardziej złożonego software'u doprowadzi do tego, iż przyszłe projekty (w naszym przypadku gry na konsole nowej generacji) spędzą w projektowaniu co najmniej 2 lata zanim wejdą w fazę developingu!
Jak powiedział pan Tameem Antoniades, współzałożyciel firmy Just Add Monsters: "Mamy możliwość stworzenia z gier komputerowych XI Muzy, ale oczekiwania graczy i wydawców ciągle rosną. Z każdą nową generacją gier, gracze oczekują coraz większego realizmu." Odnosząc się do swojego najnowszego projektu, typowej "sieczki" z samurajami w roli głównej, Heavenly Swords, która zajęła jego zespołowi ponad 9 miesięcy samego planowania, stwierdził: "Dotarło do nas, iż stworzenie gry zajmować będzie coraz więcej czasu." W swoim wystąpieniu, Antoniades zgodził się również z wypowiedziami wice prezesa EA, Jeffa Browna, który w wywiadzie udzielonym BBC News ostrzegł, iż z powodu podwyższenia kosztów produkcji nowych tytułów, firmy developerskie będą musiały wydłużyć proces produkcji, aby upewnić się iż ich gry są wystarczająco dobre, żeby przynieść zyski.
Promykiem nadziei w takich chmurnych wypowiedziach, jest to, iż nie oczekuje się podwyższenia cen sprzedawanych gier. "Nie sądzę, aby ceny gier podniosły się, ponieważ i tak stoją już na dość wysokim poziomie. Aby jednak ceny mogły zostać utrzymane, kompanie zaczną walczyć o coraz większą sprzedaż. Nowa generacja gier spowoduje zmniejszenie ilości wydawców którzy będą mogli zaryzykować wyłożenie sporych sum pieniędzy w tworzenie mniejszej ilości tytułów. Zniknie duża część niezależnych developerów - albo zbankrutują albo połączą się lub też zostaną przejęci przez duże korporacje."
Podsumowując, na rynku gier komputerowych w końcu zacznie przeważać jakość nad ilością, dostaniemy więc mniej szmirowatych tytułów. Z drugiej jednak strony czekanie kilka lat na wymarzony tytuł niejednego twardziela może zmusić do łez. A i wydawcy nie będą zbytnio palić się do inwestowania w projekt, który w ostatecznym rozrachunku może okazać się niewypałem i postawić firmę na skraju bankructwa.