autor: Jakub Wencel
Google i gry – nowe szczegóły
Plany Google’a dotyczące podboju rynku gier internetowych, póki co ziemi dziewiczej dla giganta ze Stanów Zjednoczonych, zaczynają nabierać konkretnych kształtów.
Plany Google’a dotyczące podboju rynku gier internetowych, póki co ziemi dziewiczej dla giganta ze Stanów Zjednoczonych, zaczynają nabierać konkretnych kształtów. Na początku tygodnia firma zorganizowała konferencję ThinkGaming dla marketingowców i analityków związanych z branżą, żeby z daleka od blasków fleszy przedstawić swoje strategie i pomysły na postawienie pierwszych kroków i na tym terytorium.
Ogólny charakter i kierunek planów firmy określił CEO firmy, Eric Schmidt. Jego zdaniem „platforma” do grania, jaką ma stać się w przyszłości Google, ma przede wszystkim połączyć zarówno wszystkie aplikacje i narzędzia sygnowane tym logiem (jak Android czy Chrome) we wspólnym zastosowaniu, jak i samych użytkowników – czy to poprzez same gry, czy poboczne aktywności z nimi związane. Schmidt zapowiedział jednak, że firma nie ma planów stworzenia jednego wielkiego portalu społecznościowego w rodzaju Facebooka, a jej strategia zakłada raczej wykorzystywanie już istniejących usług, jak przeglądarki czy Google Checkout (które w zamyśle miałoby służyć do płatności za wirtualne przedmioty w grach) i współpracę z dużą grupą doświadczonych deweloperów, którzy odpowiadali by za tworzenie i sprzedawanie samych gier.
Przypomnijmy może w tym miejscu ostatnie ruchy Google’a związane z grami. Jak informowaliśmy w poprzednim miesiącu firma zainwestowała ponad 100 milionów dolarów w twórców m.in. popularnego FarmVille, studio Zynga. Stała się również właścicielem firmy Slide specjalizującej się tworzeniu aplikacji dla portali społecznościowych, a także przedsiębiorstwa Jambool zajmującego się platformą do rozliczeń wirtualnej waluty w grach. Ponadto do rodziny Google’a dołączył Adscape zajmujący się sprzedażą i implementacją reklam wewnątrz gier.
Tuż po konferencji analityk banku inwestycyjnego Lazard Capital Markets, Colin Sebastian, wystosował specjalną notę do inwestorów, w której podsumowuje strategie i plany Google’a. Mówi ona miedzy innymi, o tym, że implementacja gier poprawi pozycję na rynku przede wszystkim takich usług jak Android czy Chrome. W przypadku tego ostatniego – jak uważa Sebastian – zwiększy to również ogólną liczbę użytkowników aplikacji internetowych.
Zapowiedziany już w maju na Google I/0 Google Chrome Web Store, sklep analogiczny w swoim zastosowaniu do iOS App Store czy Android Market, ma również odegrać dużą rolę w podboju rynku gier internetowych. Analitycy Lazard Capital przewidują, że element ten będzie kluczowy dla strategii Google’a. Zaznaczają, że jednym z powodów sukcesu App Store Apple’a była ogromna łatwość, z jaką użytkownicy mogli odkrywać nowe aplikacje dzięki zgromadzeniu ich w jednym miejscu i implementacja usługi Google Checkout do przeglądarki Chrome bez wątpienia przyniesie podobne efekty. Zdecydowanie pomoże też fakt, że branża gier internetowych znajduje się obecnie w fazie intensywnego rozkwitu i jest jednym z najszybciej rozwijających się segmentów w Internecie, z roku na rok przynosząc coraz większe wpływy – w poprzednim było to aż 800 milionów dolarów. Dodatkowo, jak wynika z danych firmy eMarketer, inwestorzy mają wyłożyć 220 milionów dolarów na reklamy w grach i aplikacjach internetowych w roku 2010 i aż 293 miliony w 2011, nie wliczając szeroko pojętego rynku technologii mobilnych.
Raport Lazard Capital zaznacza również obecność pełnej integracji technologii Flash w przeglądarce internetowej Chrome i, co ważniejsze, fakt, że Google rozpoczęło wdrażanie technologii HTML5 i open-source’owego projektu pod nazwą Native Client, który ma na celu drastyczne poprawienie grafiki w grach internetowych.
Laurie Sullivan z SearchBlog przewiduje, że efekty nowej strategii Google’a zobaczymy również w nachodzącej pod koniec bieżącego roku usłudze GoogleTV. Uważa on także plany Google’a za wyjątkowo zachowawcze, co może wynikać z niektórych raportów. Twierdzi on również, że choć rynek aplikacji w portalach społecznościowych jest już dosyć syty, to Google ma potencjał, żeby znaleźć w nim miejsce dla siebie.