autor: Michał Bobrowski
GOL na GC 2007: nowe "przygodówki" z dtp cz.1
Wśród naszych zachodnich sąsiadów nadzwyczaj dużą popularnością cieszą się gry przygodowe. Wiedzą o tym również decydenci w niemieckiej firmie wydawniczej dtp entertainment AG czego dowodem jest prawdziwy „wysyp” nowych, lub będących prawie na ukończeniu przygodówek typu point&clik.
Wśród naszych zachodnich sąsiadów nadzwyczaj dużą popularnością cieszą się gry przygodowe. Wiedzą o tym również decydenci w niemieckiej firmie wydawniczej dtp entertainment AG czego dowodem jest prawdziwy „wysyp” nowych, lub będących prawie na ukończeniu przygodówek typu point&click.
Podczas piątkowego spotkania na Games Convention moim przewodnikiem po właśnie tym gatunku gier był PR Manager dtp, Claas Wolter. Dzięki jego uprzejmości miałem okazję bezpośrednio zapoznać się z następującymi tytułami: So Blonde, Gray Matter, Mata Hari, Memento Mori oraz Overclocked (tę ostatnią oglądałem niestety wyłącznie w wersji niemieckiej). A oto kilka zdań gorącego komentarza na temat dwóch pierwszych gier z tej listy (oczywiście w kolejnej części pozwolę sobie opisać wrażenia na temat pozostałych, trzech tytułów…)
To bez wątpienia mój faworyt w tym gronie. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z naszą zapowiedzią So Blonde gorąco do tego zachęcam. Tutaj pokrótce wspomnę tylko, że wcielamy się w niejaką Sunny Blonde, 17-letnią blondynkę w pełnym tego słowa znaczeniu, zarówno dosłownym jak i w przenośni. Poprzez splot nieoczekiwanych zdarzeń nasza bohaterka ląduje zupełnie sama na nieznanej wyspie. A to dopiero początek jej kłopotów…
To co naprawdę spodobało mi się w tej grze to pełna kolorów, komiksowa grafika zarówno otoczenia jak i wszystkich występujących w grze postaci. Kolejny plus to komentarze głównej bohaterki, które jak na blondynkę przystało są pełne głębokich, egzystencjalno-filozoficznych przemyśleń (no dobra… wiadomo co miałem na myśli…). Całość doprawdy mocno przywodzi mi na myśl zgrabne połączenie serii Monkey Island z Runaway’em. Innymi słowy, osoby, które lubią pogłówkować „co by tu ze sobą połączyć, albo użyć” będą czuły się jak ryba w wodzie.
To, co jeszcze przemawia za tym tytułem to również fakt, że scenariusz do tej gry napisał Steve Ince, osoba mająca na swoim koncie między innymi dwa pierwsze Broken Swordy czy klasyczny już Beneath a Steel Sky. Szykuje się zatem ok. 20-25 godzin solidnej zabawy. No i jeszcze mała ciekawostka… w grze będziemy poruszać się nie tylko tytułową bohaterką – w kilku sytuacjach przejmiemy kontrolę nad sympatycznym zwierzakiem (najbardziej toto przypomina mi coś pomiędzy przerośniętą wiewiórką a fretką…) o wdzięcznym imieniu Max.
Aby nie było za dużo tych „ochów i achów” dla równowagi dodam, że nie do końca jestem przekonany, czy na atrakcyjność rozgrywki dobrze wpłynie obecność mini-gierek. Z jedną z nich (screen poniżej) miałem do czynienia już na samym początku So Blonde. No cóż… nie wiem jak Wam, ale mnie toto jako żywo przypomina pierwsze radzieckie „igruszki” w których Wilkiem (tym od Zająca…) łapałem spadające jajka… Oczywiście z ostateczną oceną wszystkich innych mini-gierek wstrzymam się do finalnej wersji gry.
… A skoro o tym mowa to wg. materiałów prasowych światowa premiera So Blonde zaplanowana została na 2 listopada 2007. Niestety, „światowa" nie oznacza, że również polska… w temacie jej ew. wydania nad Wisłą nadal brak jakichkolwiek dobrych wieści…
Gray Matter
Zmieniamy klimat i kreskówkowej, pełnej soczystych kolorów wyspy przenosimy się do ponurego, utrzymanego w wiktoriańskim stylu Dread Hill House. To właśnie tutaj rozgrywać się będzie akcja Gray Matter (i w tym wypadku również zachęcam do zapoznania się z nasza zapowiedzią). Podstawowa informacja związana z tą grą to fakt, że odpowiada za nią sama Jane Jensen, osoba, która przede wszystkim dzięki serii Gabriel Knight stała się symbolem znakomitych, utrzymanych w mrocznym klimacie gier przygodowych. Nie inaczej zapowiada się Gray Matter. Dwójka głównych bohaterów, nieco zdziwaczały neurobiolog Dr. David Styles i jego dość przypadkowa asystentka, amerykańska studentka Samantha Everett stawi czoła wielu nadprzyrodzonym wydarzeniom zgłębiając przy okazji tajemnice ludzkiego umysłu.
Od strony wizualnej mamy tu do czynienia ze starannie narysowane lokacjami i trójwymiarowymi modelami postaci (postaci, którą sterowałem, czyli Samancie, od strony graficznej również nic nie można zarzucić). Po kilku minutach grania zorientowałem się, że w tej grze wystąpi dość intuicyjny model sterowania (najeżdżając kursorem na interesujący nas przedmiot kursor od razu zmieni się w „ikonę podnoszenia” dzięki czemu raczej nie powinniśmy mieć do czynienia z „polowaniem na właściwy piksel”). Jak w każdej przygodówce, tak i tutaj będziemy mieli do czynienia z duża ilością zagadek, które tym razem mają być „naprawdę innowacyjne”. Cytuję tutaj mojego przewodnika z dtp ale niestety nie byłem w stanie sprawdzić na czym owa innowacyjność miała by niby polegać – w zasadzie wszystkie zagadki w udostępnionym fragmencie były do bólu logiczne i oczywiste...
Podobnie jak w opisanej powyżej So Blonde, tak i w tym wypadku w grze wystąpią mini-gierki – mówiąc dokładniej w pewnych sytuacjach będziemy wykorzystywać sztuczki magiczne Samanty lub umiejętność hipnozy doktora Stylesa. I podobnie jak powyżej – trzymam mocno kciuki, aby owe gierki okazały się interesującym uzupełnieniem rozgrywki a nie niepotrzebnymi przerywnikami…
Tak czy inaczej – Jestem pewien, że stopień skomplikowania i złożoności całej historii na pewno zachęci do gry nie tylko zwolenników dotychczasowych gier Jane Jansen, ale również i wielu nowych graczy. Dodam dla porządku, że premiera Gray Matter w krajach niemieckojęzycznych planowana jest na pierwszy kwartał 2008. Niestety, równiez i w tym wypadku brak jakichkolwiek oficjalnych czy nieoficjalnych przecieków o planach wydania tej gry w Polsce...