George Lucas zdradził, dlaczego Indiana Jones i Świątynia Zagłady jest prequelem
Być może nie wszyscy zauważyli, że wydarzenia z filmu Indiana Jones i Świątynia Zagłady dzieją się przed Poszukiwaczami zaginionej Arki. Powody takiej decyzji zdradził w jednym z wywiadów George Lucas.
Niemal każdy, kto kiedykolwiek sięgał po serię o Indianie Jonesie, swoją przygodę z awanturniczym archeologiem rozpoczynał od Poszukiwaczy zaginionej Arki. Jest to całkiem logiczne posunięcie, gdyż produkcja ta zapoczątkowała cykl w 1981 roku. Jednakże jeśli chcielibyśmy oglądać wszystkie filmy w kolejności takiej, jakiej się dzieją, to seans powinniśmy rozpocząć od Świątyni Zagłady, której akcja odbywa się rok przed oryginałem.
I chociaż dla nas to może brzmieć nieco chaotycznie i bezsensownie, zarówno George Lucas, jak i Steven Spielberg mieli bardzo ważny powód, by zdecydować się na prequel.
W jednym z wywiadów Lucas zdradził, że przyczyną, dla której postanowili się „cofnąć” w czasie, było to, że nie chcieli po raz kolejny wykorzystywać nazistów jako przeciwników głównego bohatera. Zamiast tego twórcy zabrali Jonesa na przygodę do Indii, gdzie musiał się zmierzyć z niebezpieczną sektą i jej przedstawicielem, Mola Ramem.
Uczyniliśmy ze Świątyni Zagłady prequel, ponieważ nie chcieliśmy wykorzystywać tych samych złoczyńców. Mieliśmy pomysły na Małpiego Króla. Mieliśmy pomysły na film o nawiedzonym zamku, ale Steve właśnie nakręcił Poltergeista i powiedział: "Nie chcę tego robić ponownie". Staraliśmy się wymyślić kolejny cel napędzający fabułę, ale nie mogliśmy znaleźć nic równie dobrego, jak zaginiona Arka. Skończyło się na Kamieniach Sankary, które były nieco tajemnicze – wyjaśnił Lucas.
W efekcie Świątynia Zagłady była pierwszym i ostatnim filmem z serii, którego antagonistami nie byli przedstawiciele sił zbrojnych. Produkcja wyróżniała się również na tle pozostałych tytułów bardziej mrocznym klimatem. Lucas wyznał, że było to po części spowodowane trudnym okresem życia, w jakim znaleźli się on i Spielberg. Twórcy byli bowiem świeżo po rozstaniach ze swoimi drugimi połówkami. To zaś się odbiło nie tylko na nich, ale także na Świątyni Zagłady.
Przechodziłem wtedy przez rozwód, Steven właśnie zerwał i nie byliśmy w dobrych nastrojach, więc zdecydowaliśmy się na coś bardziej mrocznego. Skończyło się jeszcze mroczniej niż planowaliśmy. Kiedy wyszliśmy z naszych złych nastrojów, które trwały rok lub dwa, spojrzeliśmy na to i pomyśleliśmy: "Mmmmm, na pewno doprowadziliśmy to do skrajności". Ale to właśnie chcieliśmy zrobić, na dobre i na złe – dodał twórca.
Przypomnijmy na koniec, że zarówno Świątynie Zagłady, jak i pozostałe filmy z serii Indiana Jones, możecie obejrzeć na platformie Disney+.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!