Gabe Newell o wycieku kodu Half-Life 2
Wczorajsze nieoficjalne doniesienia dotyczące wycieku kodu źródłowego gry Half-Life 2 okazały się w 100% prawdziwe. Gabe Newell z Valve Software wypowiadając się na forum serwisu halflife2.net potwierdził, iż kod gry dostał się w niepowołane ręce, a ponadto zgłosił się do całej społeczności graczy skupionej wokół Half-Life’a o pomoc w odnalezieniu winnych popełnienia tej „zbrodni”. Każdy kto może pomóc w ujęciu sprawcy włamania do sieci Valve (bo tą drogą kod wydostał się z firmy) proszony jest o kontakt drogą e-mailową - [email protected].
Wczorajsze nieoficjalne doniesienia dotyczące wycieku kodu źródłowego gry Half-Life 2 okazały się w 100% prawdziwe. Gabe Newell z Valve Software wypowiadając się na forum serwisu halflife2.net potwierdził, iż kod gry dostał się w niepowołane ręce, a ponadto zgłosił się do całej społeczności graczy skupionej wokół Half-Life’a o pomoc w odnalezieniu winnych popełnienia tej „zbrodni”. Każdy kto może pomóc w ujęciu sprawcy włamania do sieci Valve (bo tą drogą kod wydostał się z firmy) proszony jest o kontakt drogą e-mailową - [email protected].
W swym poście na forum Newell wyjaśnia, iż kod źródłowy został skradziony około dwóch tygodni temu, tj. mniej więcej 19 września. Zgodnie z jego wypowiedzią w bieżącym roku sieć firmy i system Steam, były celem najróżniejszych ataków hakerskich, z których jak widać, jeden odniósł skutek. Na podstawie zebranych informacji wynika, iż 11 września ktoś dostał się do konta pocztowego Newella, zaś później jego komputer zaczął zachowywać się bardzo dziwnie (różne błędy, wysypywanie się explorera, itp.). Sprawdzanie go programami antywirusowymi nic nie dało, więc przeformatowano dysk i zainstalowano system od nowa. Przez następnych kilka dni na koncie pocztowym Newella panował podejrzanie duży ruch, aż w końcu stało się jasne, iż ktoś ściągnął kod gry. Na kilku maszynach w Valve znaleziono oprogramowanie, które zapisywało wszystko to, co ich użytkownicy pisali na komputerze i tym sposobem atakujący zdobywał potrzebne hasła. Co ciekawe włamywacze użyli specjalnie zmodyfikowanej pod kątem komputerów Valve wersji RemoteAnywhere. Czyżbyśmy więc mieli do czynienia z przykładem szpiegostwa przemysłowego w pełnej klasie?
Pozostaje jednak pytanie – Czy wpłynie to na sukces i popularność gry? Osobiście uważam, że cała sytuacja nie jest tak tragiczna, jakby się mogło wydawać. W końcu na sukcesy kolejnych produktów Valve w dużym stopniu wpłynęły możliwości, ich modyfikacji - weźmy pod uwagę chociażby takie mody jak Counter-Strike i Day of Defeat - a ogólna dostępność źródeł gry to nic innego jak lepsze jej modyfikacje. Co się zaś tyczy ewentualnych oszukańczych zagrań w rozgrywce online, to przecież wystarczy kilka miesięcy, by odpowiednio zmodyfikować czy nawet opracować od nowa zabezpieczenia anty-cheaterskie. Naturalnie pozostaje jeszcze kwesta tego, ile pieniędzy straci na tym sama firma, a tu możemy być pewni że dużo. W końcu teraz nabywców silnika Source będzie dużo mniej niż mogłoby być, zaś za jakiś czas pojawi się nagle, znikąd kilkanaście nowych silników, które z dziwnym trafem przypominać będą Source...
Na koniec przypominam, że coś podobnego (choć nie aż tak poważnego) przydarzyło się pod koniec 2002 roku zespołowi id Software – mowa o wycieku wersji alfa gry DOOM III.